Skocz do zawartości
Nerwica.com

pablo25

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pablo25

  1. Monika1974 w jaki sposób wygląda twoja terapia? ? jeśli możesz to podaj gg a chętnie porozmawiam
  2. Monika1974 nie nieświadomie tylko świadomie męczę się myślami i sam nie wiem dlaczego, może po prostu chcę za coś siebie ukarać? przyznaję że jestem jeszcze trochę zagubiony... Zauważyłem też że to wszystko się u mnie zapętla. W danym dniu kiedy coś głupiego do głowy wpada i następuje lekki niepokój przypominam sobie to w kolejnym dniu że tak myślałem znowu pojawia się frustracja mija następny dzień i tak w kółko... Moje następne spostrzeżenie to to że wmawiam sobie coś czego nie mam np depresje,przypasowuje do siebie różne złe rzeczy o których usłyszę albo np dołuje się myślami że zostawię moją dziewczynę chociaż wiem że jej nie zostawię bo ją bardzo kocham, nachodzą mnie czasem natrętne myśli aby do niej zadzwonić i powiedzieć że jej nie kocham i w ten sposób sprawić jej przykrość, absurdalne myśli i sytuacje których tak naprawdę nie zrobiłbym + ta świadomość uwaga skupiona na sobie :)
  3. CApra, leczyłem sie poprzez hipnoze byłem na kilku zabiegach i na terapii czaszkowo krzyżowej, zero leków bo to tylko pogłębiłoby wszystko a później sam ze sobą pracowałem. Mój problem polega na negatywnym myśleniu które świadomie wywołuję sam i nie wiem dlaczego to robię, mam tą świadomość tylko nie do końca wiem jak się tego pozbyć... nie potrzebuje żadnego terapeuty bo wiem że sobie z tym poradzę to tylko kwestia czasu. Dziękuję za rade :) [Dodane po edycji:] Conessa jak się to u Ciebie objawia, jakieś szczegóły?
  4. Witam! Piszę na tym forum po raz drugi. Wcześniej opisałem początek mojej nerwicy lękowej gdzie rozpoczęła się w połowie 2008 roku. Z nerwicą poradziłem sobie w pewien sposób... myślę że to jest ostatni etap... Nie bez powodu piszę kolejny raz. Sądząc że to ostatni etap zmagania z tym cholerstwem to chyba najgorszy... Do końca nie jestem pewny ale tak czuję. W skrócie opiszę z czym mam obecnie problem. Mam kochającą dziewczynę z którą jestem od niedawna, zawsze chciałem mieć kogoś komu będę potrzebny, z natury jestem wrażliwą i uczuciową osobą (bardzo). Moja dziewczyna wyjechała na okres wakacji do pracy w niemczech, ciężko było się rozstać. Po wyjeździe pisaliśmy dużo esów i w pewnym momencie wyczułem że coś jest nie tak. Dostałem treściwą wiadomość o tym że nie jest pewna tego czy mnie kocha... ta informacja wywołała u mnie ogromny stres. Nie mogłem normalnie funkcjonować, zero apetytu w pracy nie mogłem skupić myśli i tak przez okres tygodnia czasu. Później między nami wszystko się ułożyło zrozumiała że to rozłąka wywołała u niej takie odczucia i myśli. Ja też w głowie poukładałem sobie to wszystko... Jakiś tydzień przed jej powrotem coś się ze mną stało, zacząłem przejmować się myślami o swoich problemach że tak naprawdę codziennie mam jakiś problem i twierdze wciąż że coś ze mną jest nie tak... tłumacząc: przejmowałem się myślami o tym że myślę o problemie. Nie było jakiegoś konkretnego problemu... z czasem kiedy tak się męczę pojawiły się różne myśli że znowu wraca nerwica. Kiedy próbowałem odwrócić negatywne myśli w pozytywne coś mi nie pozwalało, wkręcała mi się myśl że będzie tak codziennie, to z kolei powodowało myśl o tym że coś mnie opętało np. w pewnym momencie siedząc przed kompem wyłączył się co było spowodowane rozładowaniem baterii a mi do głowy pierwsze co to myśl że coś we mnie siedzi i że ja to spowodowałem...podam jeszcze jeden przykład moich myśli. Słucham ogólnie pojętej muzyki rockowej i kiedy zamierzałem włączyć sobie jakąś fajną metalową kapelę to w głowie kolejna myśl że poprzez tą muzykę może opętać mnie coś bo jak wiadomo dla szerszej publiki muzyka metalowa kojarzy się z diabłem, zabijaniem, satanizmem... wiem że to śmieszne ale te myśli męczą pomimo tego że są absurdalne... Najśmieszniejsze jest to że teraz kiedy chcę napisać o problemie tak naprawdę nie wiem o czym mam napisać... Mogę opisać jakie myśli mi towarzyszyły pod wpływem mojego myślenia, gdzie już to zrobiłem powyżej. Codziennie budzę się z świadomością by nie męczyć się takim myśleniem ale kiedy otwieram oczy siłą rzeczy pamiętam o tym i zaczynają napływać kolejne myśli Poprosiłbym o jakiś komentarz o moim "problemie" Paweł
  5. Jeśli chcesz porozmawiać o tym to mój numer gg 443275 [Dodane po edycji:] wiadomości na gg mogą do mnie nie dochodzic to jakby co to mój numer tel 509683823
  6. Mam bardzo podobne myśli do twoich... otóż kiedy dopadła mnie nerwica zacząłem bać się samobójstwa, później przychodziły myśli gdzie się zastanawiałem czy ja byłbym w stanie popełnić samobójstwo, za chwile wydawało mi się ze zaraz to zrobię zaczynał mnie dopadać potworny lęk bo się tego panicznie bałem. Bałem się morderstw, zastanawiałem się czy mógłbym kogoś zabić, kiedy czytałem wiadomości w necie o tym że ktoś popełnił samobójstwo lub ktoś kogoś zabił i znowu dopadał mnie ogromny lęk męczyłem się... później myślałem w taki sposób ze skoro mam takie myśli i nie mogę się tego pozbyć to skończy się to naprawdę samobójstwem. Kiedyś przyjechał do mnie mały kuzyn który ma 5 lat bałem się ze coś mu zrobię dopadały mnie natrętne myśli i jakieś głupie i durne wyobrażenia mówię Ci masakra...oczywiście wiem że jestem wrażliwą osobą i nie mógłbym czegoś takiego zrobić ale to jest silniejsze bo towarzyszy temu okropny lęk i zapętlające się myśli które tworzą błędne koło...a wiesz z czego wynikają nasze problemy? z braku pewności siebie tylko i wyłącznie, ja zawsze czułem się gorszy od innych miałem znikome poczucie własnej wartości... Pozdrawiam :)
  7. pablo25

    Moja historia!

    Jestem pierwszy raz na tym forum, w zasadzie to nigdy nie korzystam z forum i w końcu nadszedł ten pierwszy raz... chciałem podzielić się z wami moimi problemami. Moja przygoda z tym cholerstwem zaczęła się jakieś 2-3 lata temu. Pod koniec szkoły średniej zaczął boleć mnie żołądek. Przez dłuższy czas nie poszedłem do lekarza aż w końcu zdecydowałem się pójść. Oczywiście lekarka przepisała mi jakieś tabletki i na jakiś czas bóle ustąpiły. Później bywało różnie raz było lepiej innym razem gorzej im dalej posuwało się moje życie to tym bardziej narastały różnorodne stresy i mój stan psychiczny i fizyczny się pogarszał. Zacząłem skupiać się na sobie i na swoich dolegliwościach coraz bardziej przejmowałem się tym że mnie ciągle boli żołądek i nie mogę sobie dać z tym rady, to w dalszym ciągu narastało... Lekarz wysłał mnie na gastroskopie gdzie stwierdził że mam refluks żołądkowo przełykowy. Pewnego pięknego popołudnia (a raczej tydzień później) przekonałem się jak psychika ma potężną siłę... Pomyślałem że muszę dowiedzieć się czegoś więcej na temat refluksu-usiadłem przed kompem odpaliłem odpowiednią stronkę no i wyskoczyło "RAK" wkręciłem sobie że mam takie same objawy gdzie występuje RAK to było tak silne że przez cały następny tydzień nie mogłem spać nie mogłem jeść miałem koszmary męczyłem się tylko jedną myślą że to jest RAK byłem prawie pewny tego, przy tym towarzyszył mi ogromny stres i lęk tego nie da się opisać... Zapisałem się na wizytę do lekarza aby utwierdzić się w przekonaniu że nie mam raka i tak naprawdę nic mi nie jest. Kiedy okazało się że ze mną wszystko w porządku moje dolegliwości ustąpiły w ciągu kilku minut gdzie jakąś godzinę wcześniej byłem w potwornym stresie i lęku. Na tym się nie skończyło a raczej od tego zdarzenia zaczęły się dziać poważniejsze rzeczy, wystarczyło że mnie coś lekko zabolało ja już leciałem do lekarza wszędzie widziałem raka... Później zaczęły mnie męczyć natrętne myśli o tej właśnie chorobie cały czas się skupiałem na sobie i tak trwało to i trwało. Jeszcze poważniejsze problemy pojawiły się po śmierci mojej BABCI. Śmierć babci bardzo przeżyłem, jakieś parę miesięcy po tym zdarzeniu a dokładnie w październiku 2008 roku siedząc w pracy poczułem duszności, narastający lęk, coś zaczęło się dziać ze mną dziwnego, bałem się że zaraz umrę, że zwariuję że coś się ze mną stanie. Po tym zdarzeniu znalazłem osobę która zajmuje się hipnozą byłem już sześć razy na seansach ale na razie nie widzę jakiejś znaczącej poprawy. Miałem już sto tysięcy wymyślonych przez siebie chorób, sto tysięcy różnych myśli, boję się tego np żeby nie popełnić samobójstwa, boję się śmierci, boję się że zobaczę osobę zmarłą, boję się ciemności. Codziennie rano budzę się z lękiem i szukam negatywnych myśli boję się żeby nie wpadła mi właśnie taka myśl do głowy. Obecnie jestem na etapie wkręcania sobie że jestem opętany... Nie tracę wiary i jestem pewien że któregoś dnia obudzę się w świetnym humorze z pozytywnymi myślami i tak zostanie już do końca... Byłby wdzięczny jeśli ktoś zechciałby się podzielić swoimi dolegliwościami-jakie myśli występują u was? prosiłbym o dokładny opis Paweł
×