Witam wszystkich,
niedawno odkryłam to forum i poczułam niezwykłą ulgę, że nie tylko ja mam problem z oddychaniem. Nagle dotarło do mnie, że może faktycznie to "po prostu" nerwica i są ludzie którzy borykają się z tym samym i może wspólnie uda się coś z tym zrobić, a przynajmniej powspierać się na duchu:)
W ciągu ostatnich 8 miesięcy odwiedziłam już wielu lekarzy (intenistów, pulmonologów, kardiologów) i praktycznie każdy mówił mi to samo - nerwy.
Ale ja nawet jak nie jestem zdenerwowana i mam naprawdę super humor to czuję lżejszy lub mocniejszy ucisk w piersi i praktycznie zastanawiam się nad każdym oddechem - zaczerpnę "tak do końca" powietrza, czy nie tym razem.
Przerobiłam już większość leków na uspokojenie bez recepty i niestety praktycznie żaden mi nigdy nie pomógł. No może czasem Validol ale to chyba dlatego, że jest "miętowy":)
Byłam raz u psychiatry i ten przepisal mi xanax. I co? I przeczytałam sobie dogłębnie ulotkę i niestety nie ma opcji żebym go wzięła bo panicznie boję się skutków ubocznych, a poza tym nie chcę się czuć jak warzywo (po hydroxizynie czułam się jakby od świata coś mnie odgradzało i jakbym to była ja i nie ja - idiotyczne i dziwne uczucie - ale na dolegliwości z oddychaniem mi nic nie pomogło).
Aktualnie zastanawiam się nad psychoterapią i zaczęciem samodzielnej kuracji Kalmsem, co pewnie mi i tak nie pomoże ale panicznie boję się brać silne leki:( (o Kalmsie powiedziała mi jedna kobitka, której to pomogło, a 3 razy była w szpitalu z "zawałem")
Ponieważ to dość dawny post, napiszcie co tam u Was aktualnie, może ktoś znalazł sposób na te duszności i problemy z oddychaniem?