hey, mam 24 lata, mieszkam z babcią, opiekuje się nią, boję się ze nadejdzie ten czas że ona odejdzie
studiuję informatyke, dużo czasu spedzałem przy kompie, po nocach jak to sie mowi i za dnia tez, w pazdzierniku tamtego roku nabawilem sie choroby zył przez ten komp, bralem leki potem przeszlo, ale znowu naduzywalem kompa, teraz wrocilo i inne objawy jak zawroty glowy, oslabniecia, dretwienia kolatanie serca i inne objawy opisywane na tym forum, zaczalem leczyc zeby bo mam "chore" i jak poczytalem od nich mam bole glowy, nasilajace sie przy lezeniu itd , ale od tego zaczalem czytac po googlach co mi moze byc, przez gprsa w komorce tez po nocach, wystarczy ze zaslabne a juz nie zasne, mialem objawy juz wszystkich chorob wg google, a ja panicznie boje sie igiel, jak ide do lekarza to prawie mdleje, sraczka itd, panicznie sie boje, lekarzy, dentystow, igiel, smierci itd, latwo sobie wmawiam rozne rzeczy, jak mi brakuje jakiegos objawu to zaraz sie pojawia, nie moge patrzec na rozne programy w tv o operacjach bo prawie mdleje, sciska mnie itd, poszedlem do lekarza a tam po badaniach krew ok, mocz ok, OB 4, dostalem magnez i inne mineraly, najgorsze jez to ze jak zaczne czytac albo myslec ze cos sie zlego dzieje to zaraz slabne, a jak jestem zajety to praktycznie nie boli nic, wczoraj poszedlem do kosciola z mysla ze padaja ludzie od goraca to moge i ja pasc, no i poczulem ze padam i musialem wyjsc, napilem sie wody i sie polepszylo, ten strach mnie przeraza, mama wyjechala na 10 dni na urlop a ja sie boje ze jej nie ma...
czy to moze byc nerwica lekowa ?