Skocz do zawartości
Nerwica.com

maximusik

Użytkownik
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez maximusik

  1. maximusik

    [Piotrków Trybunalski]

    chętnie pogadam o radzeniu sobie z dniem codziennym w nerwicy lękowej. mój adres:maximusik@wp.pl
  2. a miewacie czasem zawroty glłowy i problemy z widzeniem? Ja na lexapro 10 już od marca 2009.Czasami jest całkiem znośnie ale ostatnio często kręci mi się w głowie i czuję się średnio.Najchętniej cały dzień bym przeleżała.Wcześniej byłam 2,5roku na efectinie ale to nie dało rezultatu na dłużej i przy próbie odstawiania kłopoty wróciły.Nie są to typowe lęki.Najpierw zaczyna sie złe samopoczucie i dopiero pod wpływem myśli,że cos złego może mi się przytrafić zaczynam sie bać.Czasem boje się,że może diagnoza nie jest trafna i tak naprawde toczy mnie jakas nieznana choroba...ale przez 3 lata to chyba by juz dała o sobie inaczej znać?
  3. maximusik

    moja terapia

    70zł/sesja...ale cóż to wobec wieczności.Zapłaciłabym każde pieniądze by nie potrzebować terapii
  4. Witajcie.Dzisiejszy dzień jest dla mnie jednym z cięższych.Zawroty głowy i wrażenie ,że za chwile padnę nie chcą mnie opuścić.2tydzień łykam lexapro 5.Miałam zwiększyć do 10 ale jazdy są takie,że sie boję.A miało być tak pięknie.Zmiana lekarza,długa rozmowa,zmiana leków i...jak ja pójdę w poniedziałek do pracy i jak tam wytrwam.Nie mam pojęcia.Dziś mogę tylko leżeć i słuchać tv,bo oglądanie mnie denerwuje.Swiąteczne porządki stały sie dla mnie marzeniem o zakupach już nie wspomnę.Trzyma mnie tylko nadzieja,że może jutro będzie lepiej.
  5. maximusik

    [Piotrków Trybunalski]

    jestem z Bełchatowa .Witam;-)
  6. chyba troche czasu by zabrało zanim udałoby nam się uwierzyć,że juz po wszystkim.Potem byłoby tylko dobrze madrze i pieknie...i oby to mi sie przytrafilo
  7. trzymaj sie i nie pozwól chorobie wyrwać więcej twojego życia.Ja walcze już 3lata.raz jest super a potem znowu czarna dziura.Ale siłą woli chodzę do pracy ,jeżdże samochodem i staram sie żyć normalnie.Jeśli jednak mam dzięń,że to mi sie nie udaje trudno...czekam na lepszy i idę naprzód.Tu znajdziesz wiele ciekawych porad i nie będziesz czuł sie tak sam ...CoA(paskudna biochemia)Pozdrowienia.MAXIMUSIK
  8. maximusik

    moja terapia

    Chodzę na terapię 3 lata.Początkowo szło jak burz a teraz zaczęłam sie uwsteczniać.Przed sesją zaczynam szukać wymówki,żeby tam nie iść.mój terapeuta pracuje dość kontrowersyjną helingerowską metodą,ale dla mnie to był strzał w 10-kę.Te 3 lata pracy nad soba zrobiły ze mnie całkiem innego człowieka.Wiele sie we mnie uspokoiło,poukładało i spokorniałam zdecydowanie.Czasem korzystam z terapii grupowych,ale indywidualna bardziej mi odpowiada.Niestety jeszcze daleka droga przede mną.Co pewien czas ogłaszam bunt i postanawiam radzic sobie sama....bo juz nie czuję bym miała cos do opowiadania o sobie.Ale to złuda.Teraz grzecznie i karnie biegam do moje pani psycholog 1 x w tygodniu.Ostatnia sesja mnie zadziwiła.Wydawało mi się,że większe problemy są już za mną a tu bęc.Ustawienie wyciągnęło na wierzch zmory.Dałam im radę.Trzymajcie się towarzysze niedoli.Będzie lepiej.Musi być!!!
  9. poczytajcie o EYE Q.Ja stosuję od tygodnia.Jeszcze nie jest lepiej ale mam nadzieję,że powoli stanę na nogi.Jest to lek dla dzieci z adhd ale polecany też przy problemach z neuroprzekaźnikami.I można brać przy antydepresantach nowego typu czyli inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny i dopaminySSRI , a wiekszość z nas to właśnie bierze.Jeśli chodzi o magnez to radze kupowac ten który nie jest suplementem diety.1 tabletka dziennie to bajka bo dzienne zapotrzebowanie to 300mg jonów czystego magnezu(nie związku,którego jest i z 500 mg w/g producenta a jonów z tego 48mg).Pozdrawiam.Maximusik
  10. Sebastian dzięki za słowa wsparcia.Grzecznie czekam kiedy lek zacznie działać.Niestety tak mi dopiekło ostatnio,że musiałam wziąc 2dni wolnego.Może od środy będzie już o.k.Paskudna ta nasza przypadłość.
  11. Witam U mnie to już 3 lata.Najpierw był efectin ale raz było lepiej raz gorzej.Próbowałam odstawiać w grudniu.Po 3-m-cach byłam nie do życia.Lekarz przerzucił mnie na lexapro.Biorę 2-gi tydzień.najpierw było super ...teraz troche gorzej to znosze...ale cierpliwie czekam,aż zacznie działać między 2-6tyg.Wspomagam sie czasowo xanaxem.Pogodziłam sie juz z myślą,że to u mnie może potrwać.Na początku usilnie walczyłam z lekarzem o jak najszybsze odstawienie leku.Teraz wiem,że trzeba być pokornego serca i cierpliwym nad miarę.Trzymajcie sie wszyscy,których poskudny los sprowadził na to forum.Będzie jeszcze dobrze...tylko nie wiem kiedy niestety
  12. Były piękne 4 dni i znowu czarna dziura.Trzymam sie dzielnie bo jakie mam wyjście.Dzis bylo bardzo ciężko.Mam nadzieję,że jutro troche odpuści.Ma zacząc działać po2-4tygodniach.to jeszcze troche czasu trzeba sie będzie pomęczyć.Oby lek zaczą działać.Dzis niestety wspomogłam sie xanaxem i jutro też mnie pewnie to czeka.Psychoterapia piękna rzecz.Prowadzę ja juz 3 lata i...czasem lepiej czasem gorzej.Odechciewa mi sie wszystkiego.Szczególnie jak zła samopoczucie tak mnie ogranicza jak dziś.Trzymajcie sie...moze jednak damy radę
  13. przeczytałam te książkę.Polecam.prosto zwięźle i na temat.Ja osobiście spróbuję.Tym bardziej,że można te propozycje wprowadzić nie rezygnując z psycho i farmakoterapii.Jedyne to co ryzykujemy to to,że nasze serce będzie pracować równiej,skóra nabierze blasku a układ nerwowy odpocznie.Dla zainteresowanych po przeczytaniu tej książki polecam eye q.stworzone dla dzieci z adhd ale nam też nie zaszkodzi tylko cena niewąska.Zaczynam od jutra.Co mi szkodzi i tak dotykam dna
  14. Myślę,że warto spróbować.Cena nie jest zawrotna.Opis zachęcający.
  15. byłam i jestem do dzisiaj na terapii prowadzonej metodą Helingerowską.terapia trwa już 2,5roku.Pomogło mi wyjść z głębokiego doła.Jest to dość kontrowersyjny sposób i dla ludzi postrionnych może wyglądać jak odmiana woodo.Ustawienia w grupie lub jeśli brak takowej na laleczkach.Szłam nA TERAPIĘ Z NASTAWIENIEM,ŻE JAK PSYCHOLOG MOŻE MI POMÓC .Ja twardo stapająca po ziemi i...nerwica.Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak głęboko siedzą we mnie problemy z dzieciństwa.Było to jak objawienie.Może mogłabym już egzystować bez terapii,ale ona tak doskonale prostuje moje ścieżki,że żal mi z tego rezygnować.Warto spróbować.Mnie pomogło.Pozdrawiam
  16. Sprawa jest dość prosta.Trzeba zacząć o siebie walczyć i nikt tylko ty może to zrobić.Czy warto cieszyć sie czyimś nieszczęściem?Leki mają tylko pomóc stanąć na nogi a nie stawiać cię na nie wbrew tobie.Psycholog nie musi być płatny,psychiatra też ..a samobójstwo...zawsze zdążysz...może najpierw daj sobie szansę poczuć,że życie nie jest tylko złe.Ja codziennie rano walczę by zebrać sie i pójść do pracy i wytrwać...ale nie rzucę jej,bo to byłoby poddanie sie chorobie.Każdy dizeń który przetrzymam daje mi wiarę w wygraną.Polub choć trochę siebie i otaczających cię ludzi.To się opłaca.A rzucanie mięsem nie dodaje siły wyrazu twoim wypowiedziom wiec po co to robisz?
  17. zotral jest lekiem p/depresyjnym ale bez wsparcia psychologa i psychiatry nie na wiele ci sie przyda.Sama przeszłam przez kilka lat terapii i nadal jej podlegam.Leki mają łagodzić ale nie zastąpią psychoterapii a co za tym idzie pracy nad sobą.Coś w przeszłości zraniło cie na tyle,że teraz daje takie skutki.Pomyślałaś co będzie jak lek sie skończy?Lekarz pierwszego kontaktu nie przepisze tego zbyt chętnie.Nie oznacza to,że lek jest zły.Może trafiłaś w 10-tkę.Jednak jeśli pytasz o radę to:bierz sie za siebie dziewczyno i to konkretnie.Nie ma na co czekać.życie potrafi być cudowne.Musisz tylko pozwolić sobie to zobaczyć.
  18. Witaj.Myślę ,że lepiej by było zacząć od DOBREGO psychologa...na lekarza będzie jeszcze czas.Poszukaj,popytaj może ktoś z twojej okolicy zna lub poleci ci specjalistę.Ja zaczęłam od psychologa.Był to dobry wybór.Niestety nie obyło się bez wsparcia psychiatry i dołączenia leków,ale to tylko dodatek pomagający przetrwać najcięższe chwile.Dobrze by było ,żebyś w sobie znalazła motywację do tego by ci się"chciało chcieć".Trzymaj sie .maxi
  19. Witam wszystkich.Moja historia też tu pasuje jak ulał.3lat temu jadąc samochodem poczułam,że zaraz zemdleję.Przestraszyłam sie całkiem serio.Jakoś z trudem dojechałam do domu,ale we mnie został jakiś dziwny niepokój.Następnego dnia poszłam do pracy...a po pracy karetka zabrała mnie do szpitala.Objawy klasyczne zawału.Badania wyszły dobrze.Potrzymali mnie na sor dobę.Wlali trochę magnezu w żyły i wypisali następnego dnia do domu.Potem zaczęto mnie usilnie leczyć na nadciśnienie...którego nie miałam.Położono na kardiologii i badano,badano,badano...nie wyszło nic.Pojawiły sie lęki,zawroty głowy,robiło mi się słabo.Czułam chwilami jakbym umierała.Trafiłam do psychologa i do psychiatry.Czasami miałam wzloty,częściej upadki.Do psychologa chodzę do dzisiaj.Pracuje metoda Helingera.Całkiem to ciekawe i daje efekty...tylko dla postronnych wygląda trochę jak woodo.Ostatnio pogodziłam sie z myślą,że nerwice lękową sie poprostu ma.Można ją zaleczyć,ale należy sie liczyć z tym ,że lubi wracać.Przeż cały ten czas pracuje i wychowyję 2dzieci prawie sama(męża nie ma w kraju).Ktoś powiedział mi,że tacy jak my powinni być dumni z siebie za każdy normalnie przeżyty dzień.Cieszę się każdym spacerem,który mi sie uda,każdą zrobioną rzeczą.Niestety bez farmakologicznego wsparcia sie nie obeszło.Brałam 2 lata efectin.Było średnio.Teraz lekarz przestawia mnie na lexapro +wspomagająco dorażnie xanax.Trzymam za siebie kciuki,by wreszcie móc wychodzić z domu sama,robić zakupy w marketach.Czasem zastanawiam sie czy to wszystko co mnie dotknęło nie stało się po to by docenić urok małych rzeczy i prostych przyjemności.Teraz łatwiej mi jest wybaczyć innym ich niedoskonałości i docenić to co mają do zaoferowania.Życzę nam wszystkim,których temat tu zgromadził żeby mimo przeciwności znaleźli w sobie pogodę ducha i choc jeden powód dla którego warto o siebie walczyć.Pozdrowienia.A
  20. marlena32, Trochę mi lżej.Dzięki za słowa otuchy.Mam nadzieję,że będizie lepiej...niestety zawodowo trudnię sie lekami(jestem farmaceutą)więc tym ciężej jest mi się przekonać do brania...ale nie mam wyjścia.2lat zajęło mi godzenie się z faktem ,że nie jestem niezniszczalna.Oby to bylo to.Dobrze,że jest takie forum gdzie można nie czuć sie już tak wyobcowanym.Pozdrowienia.A [*EDIT*] 4-ty dizeń na lexapro i mam wrażenie,że po 2,5roku letargu znowu żyję.Byłam z córką na zakupach.Godzinę łaziłyśmy po sklepach z ciuchami.Jak miło wejśc gdzieś i nie czekać kiedy zacznie sie robić słabo.Jeszcze nie mogę uwierzyć ,jeszcze jestem nieufna,ale mam za sobą 4 dni w ciagu których znowu chciało mi się żyć.
  21. maximusik

    witam wszystkich

    może to jest podłe ale cieszy,że nie jestem sama ,że tyle nas i potrafimy z tym żyć
  22. Witam wszystkich serdecznie.Jestem tu nowa ,ale z nerwicą lękową walczę od lipca 2006r.Był już efectin 75 potem 150 potem 37,5...i próba odejście od leków iii....totalne fiasko.Od jutra mam zacząć brać lexapro 5.Trochę sie tego boję.Jak większość z nas mam już po dziurki w nosie lęków i ograniczeń.Wychowuję samotnie(prawie-mąż poza krajem)2dzieci.Czasem nie mam już siły by wstać rano i iśc do pracy.Zakupy w marketach są dla mnie wyzwaniem ponad możliwości.Przez 2,5roku na efectinie przybył mi 17kg mimo iż bardzo starałam się uważać.Lekarz powiedział,że lexapro może mnie postawić na nogi.Bardzo na to liczę.Czy początki muszą być bardzo trudne?Czy może ktoś wszedł w ten lek bez bólu? Nie mogę iść teraz ani na zwolnienie ani na urlop a praca wymaga ode mnie wzmożonej uwagi i wielu decyzji+prowadzenie samochodu.Powiedzcie,że lexapro to nie koniec świata
×