Otóż od jakiegoś czasu mam dziwne stany, nawet nie wiem jak to opisać --a tym bardziej skąd to się bierze
Najgorsze, że nikt mnie nie możne zrozumieć, ze coś zmyślam, bo w moim wieku (22) to nic nie może być poważniejszego
Pomijając, że mam przybity nastrój, na nic nie mam ochoty, najchętniej nie wychodziłambym z domu, czasem mam przebłyski lepszego humoru, ale naprawdę czasem:/ nic mnie nie cieszy, czuję się odrzucona, brak perspektyw na życie, facet na którym mi zależało przestał się odzywać -uważam się za beznadzieją
to tak w skrócie i chronicznie napisane
[*EDIT*]
czy lepszy lek byłby na nerwice i lęki czy depresje??
fluksetyna czy z paroxetine?