Skocz do zawartości
Nerwica.com

bling

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia bling

  1. @M3RNHD Gdyby wychodzilo, to bylo by bardzo nudnie.. niby kazdy chce miec zone dziecko samochod dobra prace i zimne piwko w lodowce.. masz to i po paru dniach jest sie nieszczesliwym. Dziekuj Bogu, ze twoje przeznaczenie to nie bycie szarym, ale bycie wojownikiem. Jak mija nerwica to sie ma wrazenie, ze mozna wszystko :) a ten stan jest o jeden krok od Ciebie, trzeba tylko zrobic ten krok. Pierwszy krok niewazne jak maly jest najtrudniejszy a pozniej.. pozniej to sie idzie i idzie. Wiecej wiary w skladanie zycia :), wierze w Ciebie. @SenThamarai Ciekawy sposob, choc w joginow sie nie wglebialem to kazdemu cos pomaga..dla mnie to jeszcze wiecej slonca :))))))))) myscie pozytywnie, usmiechnijcie sie i jest dobrze :).
  2. e to takie gadanie mi tez jest nie raz bardzo ciezko jak ci sie zycie sypie to sie bardzo trudno jeszcze podniesc i taka nerwica przychodzi sama z siebie nawet jej nie kontrolujesz nawet nie wiesz.. i wiesz co? lekarstwo jest takie, ze trzeba miec cele w zyciu i je zdobywac jak sie nie koncentrujesz na nerwicy tylko na osiaganiu celow to wszystko jest wporzatku musisz tak sprobowac.. ..a do tych co maja dosc polecam coelho weronika postanawia umrzec. Btw. uwierz mi, nie ma nic cenniejszego niz zycie, glowa do gory troche ruchu troche ambicji i skladaj zycie raz jeszcze do skutku o to tutaj chodzi:). pozdrawiam
  3. hehe mam tak samo a co smieszne ja tak myslisz to wraca;] znaczy w sumie mialem bo rozwiazanie jest bardzo proste - nie bac sie, i skoro nic ci sie nie dzieje to jestes zdrowa i to nie wroci. chora jestes jesli wierzysz, ze wroci i dlatego wtedy wraca.. nerwica sie konczy w momencie kiedy zaczyna sie swiadomosc ze jestes zdrowa dlatego zaden lek ci nie pomoze dopoki sama sobie nie pomozesz;]. Uwierz w siebie dziewczyno! najwyzszy czas;] btw. byl sobie raz czlowiek ktory mieszkal na 4 pietrze i tak bardzo bal sie zejsc ze schodow, ze cale zycie spedzil w mieszakniu.. tak sie bal stracic zycie, ze w koncu je stracil bo go w zupelnosci niewykorzystal.. zastanow sie czego sie boisz, zastanow sie dlaczego sie boisz wyjsc co w tobie budzi to uczucie ze nie chce ci sie wyjsc, jesli to jest to, ze jestes w miejscu w ktorym nikt ci nie pomoze itd to sie jakos ubezpiecz nos telefon czy cos chodzi o poczucie bezpieczenstwa i wszystko bedzie ok. pozdrawiam, zycze pelnego zdrowia! GOD BLESS! :)
  4. heh wiec to jest tak mod zarowno lipowy jak i gryczny sa ok ale lipowy jest lepszy na nerwy, tak przeczytalem w paru ksiazkach ale moge sie mylic. Bemag to preparat magnezowy z witamina B.. ale nie do polykania, tylko do ssania stad sie bardzo szybko wchlania do organizmu. No i bez recepty ogolnie dobrze dziala;]. Swietnie ze robisz to niekonwencjonalnie, bo jak sobie piepszniesz zestaw tabletek to sie od nich po prostu uzalezniasz i od nich szczescie uzalezniasz.. niekonwencjonalnie jest o wiele trudniej na poczatku ale pozniej sie szybko wychodzi, nie ma powrotow bo jest duma wewnetrzna - jak umiesz sobie z tym radzic, to nie jest to straszne.. wyobraz sobie jak bys byla psem i probowala otworzyc zamkniete drzwi.. na poczatku nie czaisz jak to zrobic ale po paru dniach probowania obczajasz ze wystarczy podskoczyc i nacisnac klamke zebami hehe tak ogolnie, zycze ci mase powodzenia i sily, wsparcia Boga.. wszystko bedzie dobrze, glowa do gory dziewczyna ;]
  5. Zupelnie przez przypadek trafilem na ta strone, no i zdziwilo mnie ze ktos wpadl na podobny pomysl jaki mialem ja.. to dobrze, ze jest jakas spolecznosc ktora z tym walczy;]... z racji, ze jestem po przejsciach chetnie podziele sie swoimi przezyciami bardzo pozytywnymi - moze ktos nabierze wiary ;]. Moj przypadek jest bardzo prosty i nieskomplikowany. Zaczelo sie od przepalenia trawka, troszke przesadzilem mialem stan lekowy i po paru godzinach od fazy juz bylo wszystko ok.. tyle, ze pare miesiecy pozniej ze wzgledu na bardzo duzy stres zwiazany z matura to wszystko wrocilo i sie zaczelo pierwsze myslenie ze mdleje, myslenie nad smiercia, trudne stany.. w koncu nie moglem pic nawet alkoholu, nie wiedzialem co mi jest czulem sie paskudnie mialem dusznosci np. tydzien, balem sie gdzies zemdlec, czulem sie paskudnie.. zrobilem sobie badania i dostalem bellergot ale nie wzialem ani jednej tabletki, jakos nie mialem ochoty.. poszedlem do jeszcze jednego lekarza i dostalem tranxene bodajze tak sie to nazywalo i wtedy zrozumialem pierwszy raz, ze to wszystko zalezy ode mnie, ze to moj psychiczny problem i to nie ze swiatem jest cos nie tak tylko ze mna jest nie tak.. a ja to moja nieswiadomosc i ego.. przeciez ego moze wszystko, wiec wszystko to kwestia walki.. probowalem sie odnalezsc w zyciu ale bylo jeszcze gorzej, w koncu juz czulem sie beznadziejnie zle i odechcialo mi sie zyc.. ostatnim tchem znalazlem sile i kiedy juz mialem brac tabletki powiedzialem sobie ze dam z siebie wszystko albo wygram albo sie poddam.. kupilem sobie pare paczek melisy, miod lipowy, zmienilem zupelnie nastawienie do zycia - tylko i wylacznie pozytyw, trzeba wierzyc w siebie wiedziec ze potrafimy to wszystko kontrolowac, umiec sie uspokoic ogarnac sie, do czegos dazyc.. fajnie miec kogos pewnego obok siebie i jak sie juz pozniej czlowiek przyzwyczaja do tych stanow jest o wiele latwiej.. pozniej jest coraz lepiej jesli sie o tym nie mysli, jesli sie zyje normalnie az w koncu zaczyna sie zyc normalnie bez tych stanow.. to jest niesamowite;] naprawde.. doznalem tego ostatnio pijac alkohol palac sobie fajki wszystko jest w normie, bo sie kontroluje, kontroluje siebie samego i zadnych stanow lekowych, zycie jest za krotkie zamiast o tym myslec trzeba sobie wyobrazic, ze wszystko ma sens, cel a Bog nam daje te doznania po to, zebysmy mogli docenic zycie.. kiedys bylem dobrze bawiacym sie kosztem innych smarkaczem, teraz sie zmienilem zupelnie widze, co to znaczy cierpiec wewnetrznie i wiem, ze to jest o wiele gorsze od zlamania nogi, inny typ cierpienia.. Mozna z tego wyjsc ale nie tyle trzeba bardzo chciec, co trzeba chciec zyc.. najlatwiej wszystko zmienic, znalezsc oparcie w czyms wyzszym np. Bogu i wszystko bedzie dobrze. Zycze wam wszystkim powodzenia i zebyscie nie cierpieli, to jest trudne ale do zwyciezenia. Moja terapia : tabletki bemag, miod lipowy, melisa i duzo duzo usmiechu naprawde pomaga, pozdrawiam :)
×