Cześć wszystkim.
Jestem nowy na forum.
Błagam was o pomoc!!!
Od 6 lat cierpię na depresje lękową.
brałem zawsze Paromerck, zyprexę i jak miałem napad lęku, to doraźnie afobam.
Po Pięciu latach odstawiłem leki, gdyż wszystko było ok.
Po pięciu miesiącach jednak wrócił sam lęk. Poszedłem do lekarki i zacząłem brać sam afobam, ale w ogóle nie pomagał. Zwykle atak trwał maximum 3 tygodnie - do miesiąca, a tu w ogóle nie przechodził. Wróciłem z powrotem do paromercku, ale dalej nic. Później odstawiłem afobam, bo w ogóle już nie działał, a włączyłem do paromercku velafax 37,5 mg 2x dziennie po pół tabletki oraz spamilan 10 mg jedną wieczorem Na początku było spoko, po dwóch miesiącach się unormowało, lecz teraz znowu się zaczęło. Łącznie trwa to już 7 miesiąc. Nie wiem co robić. Czy to już tak do końca życia będzie?? Generalnie funkcjonuje dobrze, studiuję i w ogóle jakoś daję radę, a lęk idzie mi głównie w objawy somatyczne, czyli najbardziej w napięcie mięśniowe i "dziwności" w klatce piersiowej. Zwykle pojawia się w środku dnia i trwa różnie, czasem tylko ze dwie godziny, czasem dłużej. Są dni, że nie ma go w ogóle, ale potem wraca. Proszę, jeśli ktoś miał podobnie i dał jakoś radę z tego wyjść - błagam o radę.
Pozdrawiam serdecznie