Mam pytanie, a więc czy w jakimkolwiek okresie choroby doświadczaliście podobnego uczucia, towarzyszącego praktycznie przez cały dzień... tak jakby organizm, a zarazem umysł pracował na szybszych obrotach, jednak z tym zastrzeżeniem, że można się skupić nawet na własnych, spokojnych przemyśleniach doświadczałem jeszcze z miesiąc temu raczej odwrotnej sytuacji, bowiem przygnębienia, braku siły do zrobienia czegokolwiek, lecz teraz jest jeszcze gorzej, bo towarzyszy mi ten stan... myślałem, że dam radę bez specjalisty, ale jednak chyba to niemożliwe... proszę o Wasze spostrzeżenia odnośnie do tego co napisałem
