Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jadwiga262

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jadwiga262

  1. Też Cię rozumie.Również czasami mam takie dni i wydaje mi się, że cały świat jest przeciwko mnie.Czuję się wtedy okropnie i też płaczę.Ale potem jest ok,to tylko jeden dwa dni takiej załamki(parę razy w miesiącu).Ktoś kiedyś powiedział że takie rzeczy mają związek z przeszłością,z rodziną,może ktoś nas zranił lub powiedział coś nie tak...nie wiem.Ale na pewno nie można się załamywać.Zawsze powtarzaj sobie że mimo wszystko ŻYCIE JEST PIĘKNE,masz chłopaka który cię wspiera i otacza cię piękna przyroda.Chodź na spacery,czytaj książki które wartościują człowieka (bo to bardzo pomaga).Przecież jesteś wspaniałym człowiekiem i pewno masz mnóstwo zalet.Uwierz w siebie i na pewno będzie dobrze.Czego Ci życzę.Modlitwa też bardzo pomaga:) Pozdrawiam:)
  2. Dziękuję:) Mam nadzieję że nie przerwie. Szkoda,że nie ma recepty jak się tego świństwa pozbyć i żyć normalnie,bez leków:( Pozdrawiam:)
  3. Dziękuję za odpisywanie:) Właśnie zapisał się ostatnio do psychoterapeuty ale po wizycie widziałam że będzie ciężko. Ale jak ja mogę go wspierać...czy w ogóle mam rozmawiać na temat jego natrętnych myśli czy raczej unikać tego tematu?? Pozdrawiam:)
  4. Ale co mogę zrobić,żeby uwierzy,ł że da radę z tego wyjść.Jest on człowiekiem wierzącym ale zbyt długo męczą go te natręctwa ,że myśli że tak ma być...A ja wiem,że to tylko w jego głowie siedzi. Mam tak siedzieć i patrzeć na kolejne dni załamki? Czasami myślę,że jak mu tak mówię że sobie poradzi,że da radę a on i tak jest zdołowany,to nachodzą mnie myśli,że może nie powinnam tak mówić.Nie powinnam go pocieszać bo tylko pogarszam sytuacje. Już sama czasami nie wiem co mam robić
  5. Jak można poradzić sobie z natrętnymi myślami?Mam przyjaciela,którego męczą natrętne myśli.Boi się na przykład coś zrobić albo coś zabrać,żeby komuś przypadkiem coś się nie stało.Tłumaczyłam mu,że przecież znamy się bardzo długo i jak widać nic mi się nie stało ale nie chce mnie słuchać.Chciałam,żeby się wygadał,ale tłumaczy mi,że nie potrafi. Bardzo mu współczuję i bardzo mnie boli że nie umie mu pomóc. Proszę,poradźcie mi co mam robić?? Nie chce udawać że wszystko jest w porządku.Nie mogę,nie potrafię siedzieć bezczynnie i czekać na lepsze dni kiedy będzie uśmiechnięty i wówczas wiem, że natrętne myśli go nie męczą. Jak mogę mu pomóc:(
×