Skocz do zawartości
Nerwica.com

znikacz

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez znikacz

  1. Jestem w sumie nowicjuszem na Waszym forum, rezyduje na stałe na forum ibs (bąki, biegunki, zaparcia i inne przyjemności ludzkiej egzystencji). Nie bardzo mam z kim o tym porozmawiać, moi przyjaciele bardzo chcą mi pomóc ale nie potrafią i wiem, że jest im źle z tego powodu, ale niestety to ni niczego nie zmienia. Od kilku lat mam nasilające się napady lęku wyrażającego się w problemach gastrycznych (oszczędzę przykrych szczegółów). Kompletnie nie umiem sobie z tym poradzić. Farmakologia, w sensie leków przeciwlękowych to nie dla mnie - próbowałam. Czuję się kompletnie sama z tym problemem, nie wiem gdzie szukać pomocy bo nikt tak naprawdę nie wie co ja czuję (i nikomu tego nie życzę). Proszę o jakieś porady, wyrazy sympatii (udawanej) lub antypatii (szczerej), cokolwiek. Acha, od jakiegoś czasu nadużywam alkoholu bo dzięki temu zapominam, że jestem. Życzę miłego dnia... yyy... znaczy dobranoc. Czy jakoś tak. /M.
  2. znikacz

    Nerwica a praca

    Dokładnie. Choć project managerka pisała ostatnio, że dostaniemy nowe krzesła oraz uwaga... piłki rehabilitacyjne! Aczkolwiek ja jestem człowiek małej wiary jeśli chodzi o miłość pracodawcy do pracownika, zatem nie spodziewam się jakiejś spektakularnej zmiany w tej materii. A jak u Was z pracą, pracujecie w domach czy walczycie z nerwami w biurach? Swoją drogą niech szlag trafi ten nieszczęsny kryzys. Pzdr.
  3. znikacz

    Nerwica a praca

    Witam. Niedawno zaczęłam staż w wymarzonej branży (tłumaczenia). To, że branża wymarzona to super. Mniej super, że jest to praca tzw. in-house, czyli w biurze, do których z zasady mam awersję ze względu na ściany pomalowane na kolor szpitalny, niewygodne krzesła od których kręgosłup zwija się w harmonijkę oraz tandetne biurowe intrygi rodem z "Mody na sukces". To moja niechęć poza nerwicowa, ale jest też hmm dyskomfort związany już z samą nerwicą - pracuję z czterema osobami w pokoju (niezbyt dużym) i oczywiście cierpię na przeróżne lęki. Moje pytanie do Was jest takie: jak sobie radzicie w tej kwestii, czy raczej szukacie pracy zdalnej, czy zagryzacie zęby i myślicie o ojczyźnie? Czekam na Wasze opinie. Pozdrówki serdeczne.
  4. znikacz

    Witam

    Hmmm, z farmakologią mam złe doświadczenia. Raczej czuję, że reikowanie i jogowanie to moja ścieżka. Aczkolwiek wymaga ona większej determinacji i konsekwencji. Czasem są załamki, nie ukrywam. Z drugiej strony, tylko ten nie popełnia błędów, kto nic nie robi. Tym się pocieszam Pzdr.
  5. znikacz

    Witam

    Jestem nowym nabytkiem na forum. Przez wiele lat cierpiałam na zjn (tzw. jelito drażliwe), została mi po tym obrzydliwa nerwica wegetatywna (która jest skądinąd częścią składową zjn). Leczę się medytacją, jogą i reiki, ale powiem szczerze - jest to orka na ugorze. Ale trzeba walczyć. Houk. Pozdrowienia dla forumowiczów.
×