Skocz do zawartości
Nerwica.com

ju24

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ju24

  1. isj sorry za tą "dziewczynę" jeszcze się nie orientuję w tym forum :) Co do ojca. wielokrotnie od rozwodu ( a to juz dwa lata) usilnie próbuję "utrzymać " kontakt ojca z dziewczynami. Nie powiem pierwsze pół roku było ok. Przyjeżdzał kiedy dzwoniłam, pomagał zabierał nawet dziewczyny do siebie. Wiem że dla starszej córki dużo to znaczyło bo pomimo wszystko wracała od niego na skrzydełkach i każde rozstanie mocno przezywała. Ale po tej połowie roku mój eks mąż przestał w ogóle je odwiedzać. Dzwoniłam, prosiłam, wręcz błagałam żeby się z nimi kontaktował ale niestety zaparł się i nie wiem jak mu do głowy przemówić. Na 1,5 roku widział się z nimi z 5 razy maksymalnie. Próbowałam nawet sądownie nakazać mu żeby przyjeżdzał do dzieci nie pomogło nic. Na siłę nic nie zrobię. Córka często o niego pyta, płacze że za nim tęskni i pyta dlaczego tata nie przyjeżdza. tłumaczę że pewnie duzo pracuje i że na pewno jak będzie miał wolne to do nich przyjedzie. Jego kontakt ogranicza się do tego że zadzwoni,porozmawia z nimi przez telefon, obieca że przyjedzie i znowu jest brak kontaktu na kilka miesięcy. A ona zapatrzona w niego jest jak w obrazek. Może to i dziwnie zabrzmi ale naprawdę nie widząc go po kilka miesięcy ma on u niej większy autorytet niz ja. Co do zajęć. Córka bardzo lubi tańczyć, mówi na siebie "mała doda" i wystarczy że włączę muzykę już się rusza. Ale nie stac mnie przynajmniej teraz na to żeby zapłacić jej za zajęcia. tyram na dwa eteaty żeby starczyło nam na zycie i na spłate tych cholernych kredytów. staram się im jakoś wypełniac ten czas po przedszkolu i mojej pracy. dużo przebywamy na podwórku, jakieś wycieczki do zwierzyńca w weekekndy , do kina itp.
  2. Dziekuje za odpowiedz. Co do autorytety mojej córki to myślę że ma. Jest nim jej ojciec ale nie wydaje mi się żeby był dla niej pomocny gdyż nie ma z nim kontaktu od pół roku. Pojawia się przeważnie na świeta i potem rok go nie widać a ona jest w niego taka zapatrzona jak w obrazek. Nie nastawiam dzieci przeciwko niemu ale czasami dobijają mnie jej słowa że tata to tata tamto a mama nie dobra i jej nie kocha mimo że to ja walczę o nasze jako takie zycie na codzień a on pojawia się raz do roku. z moją mamą wielokrotnie rozmawiałam na ten temat próbowałam sie poradzić ale ona uważa ze starsza córka ma objawy shizofrenii ( bo mój eks mąż a ojciec dziewczynek ma) i jedyne rozwiązanie w jej mniemaniu to zaprowadzić ją do psychiatry. Nie chce z nią rozmawiać na temat jej zachowania bo zawsze się kończy awantura kiedy słysze ze jest ona dzieckiem gorszej kategorii. Powiedzcie mi dziewczyny czy taki psycholog z poradni psychologiczno-dydaktycznej może być czy szukać gdzieś indziej bo ja kompletnie nie wiem od czego się zabrac.
  3. Jestem matką dwóch dziewczynek w wieku 4 i 3 lat. Mam 24 lata. Od pewnego czasu mam problemy ze starszą córką. Nie potrafię zrozumieć swojego dziecka a co gorsze nie potrafię nad nim zapanować. Jej humory i histerie doprowadzają mnie do obłędu. Wszystko wymusza na mnie płaczem jękiem i histerią. Momentami mam dośc wszystkiego i chciałabym zniknąc z tego cholernego świata. Jestem na skraju załamania. Coraz częsciej sięgam po żyletki z myślą że jak się potne to będzie mi lżej przynajmniej na duszy. Kiedyś miałam z tym problem jako nastolatka. zeby było mało problemów z dziećmi to do tego wszystkiego dochodzą długi w jakich tone. Problemy z byłym mężem i to że ze wszystkim muszę sobie radzić sama. Wiem że to może są i błahostki ale ja naprawdę już nie mam siły żeby ciągnąc to wszystko. Ostatnie dwa dni przepiłam. Boję się ze przez to wszystko wpadne w alkoholizm. Niech mi ktoś poradzi cokolwiek bo naprawdę już nie mam sił.
×