Owszem, jest to szalenie otwarty, obszerny pogląd obnażający niesamowite horyzonty kognitywne autora...., ale ja osobiście nie życzę sobie żeby temu w co ja wierze nazywać bogiem. Może to i relatywne i elastyczne co autor napisał, ale mnie denerwuje. Może autor potrzebuje swojego Pana ale niech nie przypisuje go okrętnymi drogami mnie. Pozatym kryje się za tymi słowami lekkie zarozumialstwo. To w co ja wierze nie nazywa sie bog i prosze nie przypisywać nieuswiadomienia mojej swiadomości, bo to przekracza wszelkie kompetencje.