Ja zmagałem się z deprechą przez 5 lat. Przez ten czas nazażywałem się prochów, czytałem na ten temat dużo książek, odwiedzałem dziesiątki lekarzy i nic z tego NIE WYGRAŁEM z tym gó...em.!. Sam sobie znalazłem pomoc, a mianowicie zająłem się pomaganiem innym czyli wolontariatem. Pomagam starszym ludziom, dzieciom, zwierzętom itd. Czuję się dobrym człowiekiem, szczęśliwym i dowartościowanym. Przestałem myśleć o sobie i swojej chorobie. Całkowicie oddałem się innym. Wynik: od dwóch lat ani śladu po chorobie.