Skocz do zawartości
Nerwica.com

anima

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez anima

  1. anima

    Proszę o pomoc

    Witam serdecznie! Jestem tu nowa. Moje przeżycia skłoniły mnie ażeby szukać ratunku gdziekolwiek. Mam problem i sama nie wiem co z tym zrobić.Oto moja historia: Jestem młodą dziewczyną (18 lat), chodzę do bardzo dobrego liceum, uprawiam sport. Od pewnego czasu dzieje się ze mną coś niedobrego. Pewnego, normalnej (nic ważnego się nie działo) soboty kiedy doskwierała mi nuda uderzyła mnie myśl o śmierci, strasznie się przestraszyłam, wbiła mi się do głowy wizja własnej śmierci. Płakałam, ta myśl nie dawała mi spokoju. Po pewnym czasie doszłam do wniosku, że życie nie ma sensu... że nie ma w nim nic nadzwyczajnego, składa się z samych zwykłych chwil, które doceniamy kiedy już miną. Runęły moje plany i marzenia... wydały się takie bezsensowne. Ogarnęła mnie straszna pustka, nie potrafiłam sobie poradzić z tymi myślami, chciało mi się płakać... nie raz zresztą płakałam. Nie raz czułam nocne kołatanie serca,. Wtedy zaczęłam rozmawiać z rodziną. Okazało się, że mój przypadek nie jest jedynym takim w rodzinie. Trochę mnie to pocieszyło. Później zaczęłam sobie wmawiać, że kiedy wydarzy się coś strasznego w moim życiu, zwariuję... tego było już za wiele. Postanowiłam zasięgnąć rady u osoby wykwalifikowanej. Poszłam po radę do psychologa. Po 4 spotkaniach pani psycholog powiedziała, że nie dzieje się ze mną nic złego, że to tylko pewien etap w moim życiu przez który jestem w stanie przebrnąć sama. Pocieszyło mnie to, nawet osłabły trochę objawy. Jednakże w ostatnim czasie powróciły objawy, nawet może wzmożone. Nadal nie potrafię odnaleźć radości, odczuwam lęk, który przychodzi wieczorami lub kiedy się czymś nie zajmuję(wtedy chce mi się płakać), boję się poważnej choroby psychicznej. Wcześniej ukojenie przynosił mi sport i szkoła... zajmowałam się czymś... wśród ludzi czułam się bezpieczna. Teraz nawet kiedy stoję na boisku myślę o swojej przypadłości i czuję ogromną bezradność. Ostatnio skojarzyłam fakty... Objawy nasilają się kiedy mam wrócić do szkoły.... nadmiar obowiązków do wykonania w tak krótkim czasie sprawia, że żyję w ciągłym stresie. W dodatku moje myśli są tak silne, że nieraz nie jestem w stanie sie od nich oderwać. Dochodzi obniżona samoocena i brak wiary we własne możliwości. Zwracam się do Was, jako do osób doświadczonych. Poradźcie mi proszę co mam zrobić, iść do psychologa... rzucić szkołę... jestem bezradna, strasznie się boję. Może jesteście w stanie powiedzieć co mnie tak dręczy? Proszę o pomoc!
×