Witam...
jestem cztery miesiące po porodzie, ciąża nie była dla mnie łatwa, do tego doszły kłopoty z pracą i mężem, tak naprawde to był jeden wielki 9 miesięczny stres. Po porodzie okazało się że mam jakieś komplikacje z raną koszmar do tego dalsze kłopoty z mężem. Teraz już jest niby dobrze ale miesiąc gdzieś po porodzie zauważyłam u siebie coś co miałam chodząc do podstawówki. Zauważyłam takie objawy po duzym stresie, gdy jestem bardzo zmęczona lub niewyspana, zaczyna się od łagodnego chaosu w głowie który narasta, tak jakbym stała posrodku ruchliwej ulicy samochody jeżdzą nienaturalnie szybko a ja mam wrażenie że zwalniam ruchy, po jakiś 2 minutach zaczynam się bać i zaczyna mi strasznie walić serce, do tego dochodzą zawroty głowy i czasem białe mroczki przed oczami. Ostatnio (po stosunku) o mało nie zemdlałam z tego powodu. Żyje w ciągłym stresie to fakt, cały czas się boję o córke, męża z któryjm juz żyje dobrze. Przed ciąża praktycznie nie bałam się niczego a teraz odczuwam jakby ciągły lęk. Czy to może być nerwica, boję się że jestem na coś chora...