Skocz do zawartości
Nerwica.com

marcinos181

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez marcinos181

  1. gosiavongosia... chyba masz racje, genialnie to ujęłaś...ale musze sobie poradzić bez psychologa... dzięki wielkie..
  2. marcinos181

    WITAM WSZYSTKICH

    Cześć ciesze się że jestem na tym forum... jeżeli mógł by ktoś zapoznać sie z moim problemem jak-mam-zmieni-swoje-ycie-pomocy-t15329.html
  3. Witam wszystkich!! mam na imię Marcin i mam 21 lat... postanowiłem napisać coś o swoim życiu ponieważ wierzę że znajdzie się tutaj wiele osób które mi pomogą... a wiec napisze może od razu co mnie trapi... o moim chorym życiu... Proszę... Moje dzieciństwo było dziwne... w wieku przedszkolnym przeprowadziłem się do pewnego miasteczka, a w zasadzie wsi... w przedszkolu byłem często zastraszany i gnębiony przez panie przedszkolanki... moczyłem sie często w przedszkolu... to odbiło się na mojej psychice, od razu dostałem przezwisko "jszczoch" mam również nazwisko podobne do tego przezwiska, i tak do końca technikum,wyśmiewany szedłem przez życie... miałem też Brata, jego też nazywano "jszczoch" miał 23 lata jak zabił się jadąc samochodem,wypił alkochol i postanowił pojechać sam by na pierwszym zakręcie z dużą prędkością wylądować w drzewo ;( miało to miejsce 5 misięcy temu... nie miał dziewczyny ani jednej, to był taki dobry człowiek, zupełnie "inny", wyjątkowy, już go nie ma i zostałem sam... W Sumie już nie mam kumpli, nie mam już pracy, całymi dniami przesiaduje w domu... kilka miesięcy temu miałem bijatyke z ojcem, draniem który przez całe nasze z bratem życie pił i robił awantury w domu, mieszkałem ponad miesiąc u wujka alkocholika, wróciłem do domu i siedzę całymi dniami w domu, wszyscy się śmieją ze mnie, całe te zadupie gdzie mieszkam patrzy na mnie jak na śmiecia, dziwoląga, jak cała rodzina... nie dostrzegając mojego bólu, nic nie wiedząc o mnie... często przyjeżdżają do mnie do domu ciotki i wójkowie,i ich dzieci,nawet dzieci robią sobie ze mnie żarty a rodzice sie z tego śmieją jak przez całe życie moje, jak miałem problemy to tatuś mnie wyzywał, jak i brata i uświadamiał mi że jestem nic wart... i jak chcą mi dogryźć... często mi przypominają(ciotki) że nigdy nie miałem dziewczyny, miłości.... i że jestem dziwolągiem, jak mój zmarły brat... Nie mam siły już walczyć... jak na razie ze sobą, a nie mam dziewczyny bo w zasadzie kto chciałby sie wiązać ze "jszczochem" jak i sam nie potrafie sobie poradzić ze swoimi emocjami... nie mam nawet już z kim pogadać i sie pośmiać... miałem z bratem plan by się wynieść i zacząć nowe życie, w mieście gdzie nikt nas nie zna... bez przydomku "sika", teraz mieszkam w chorym domu... gdzie wszystko jest nie tak... i nie wiem co zrobić... w zadupiu bez perspektyw, z dziwnymi ludzmi... nie mam z kim powspominać mojego brata xD Jak mam coś zmienić... POMÓŻCIE ale mój brat nie zdążył...
×