Skocz do zawartości
Nerwica.com

poskromic_zlosnice

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez poskromic_zlosnice

  1. Z moją mamą to była ciężka sprawa. Depresja, nerwica natręctw, nerwica lękowa... Z wszystkiego da się wyjść. Teraz to ona robi za 'psychologa'. A wyleczenie to, wydaje mi się, taki stan w którym nie masz tych myśli, nie odczuwasz lęku, akceptujesz życie i siebie takim jakie jest. Tak ja to sobie wyobrażam
  2. Albo to, że "skutkiem nieleczonej nerwicy jest chorowanie na nerwicę" - niby oczywiste, a jednak mobilizuje i uspokaja. W ogóle fajnie że gościu potrafi podejść do tego z humorem. Jakoś mam do niego zaufanie bo wiele lat temu w jego klinice leczyła się moja mama (historia lubi się powtarzać?) i bądź co bądź - wyleczyła się. I ja też mam zamiar, choć może niekoniecznie tam.
  3. Ja raczej jakichś ekstremalnych emocji odkąd zaczęła się nerwica nie odczuwałam, no może poza ekstremalnym lękiem na początku, kiedy byłam kompletnie rozwalona całą sytuacją i tym, że nie miałam pojęcia co się ze mną dzieje. Choć też mam tak, że w momencie kiedy z czymś sobie nie daję rady to wszystko wybucha ze zdwojoną siłą, zwłaszcza kiedy mam wrażenie że nie zdążę zrobić czegoś tak jak bym chciała na określony termin (cholerny perfekcjonizm). Trochę to tak jakbym się chciała jakoś podświadomie usprawiedliwić "ludzie, dajcie mi spokój, bo ja jestem chora, czego wy w ogóle ode mnie chcecie" Mam dla Ciebie link http://rozmowy.onet.pl/artykul.html?ITEM=1226078&OS=76721 To jest zapis rozmowy z prof. Collegium Medicum UJ Jerzym Aleksandrowiczem na temat nerwic, mnie osobiście trochę to pomogło bo informacje od autorytetów zawsze lepiej trafiają, z tego co pamiętam to było tam też jakieś pytanie na temat związku samookaleczania z nerwicą.
  4. Wiesz, myślę że obsesje i kompulsje mogą dotyczyć właściwie wszystkiego, a w książkach wymieniono po prostu te występujące najczęściej. Każdy z nas ma swój własny śmietnik w głowie i nie sposób tego zawrzeć w jakimś schemacie. Jeśli chodzi o tendencje do samookaleczenia to nie wydaje mi się żeby to było jakoś powiązane z tymi myślami. Dla ludzi, którzy to robią, jest to droga ujścia bardzo silnych emocji, których my w nerwicy nie odczuwamy ze względu na, jak to określiłaś, "wygasanie uczuć".
  5. Nie wiem czy Cię to pocieszy ale nie jesteś sama. Ten fragment to jakbym czytała o sobie, tylko jakby tam zamiast słowa "oczy" wstawić "język", a konkretnie jego odgryzienie Niezły matrix.
  6. Boga w to nie mieszaj. Najłatwiej zwalić odpowiedzialność na siłę wyższą i czekać na cud, a prawda jest taka że nad nerwicą musimy pracować sami i żaden Bóg, archanioł czy nawet mleczna wróżka z krainy wiecznej tęczy tego za nas nie zrobi. mariusz_, schizofrenia to zupełnie inny problem, nerwica ma z tą chorobą niewiele wspólnego i nie może jej spowodować.
×