Skocz do zawartości
Nerwica.com

jagnaa

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jagnaa

  1. Jejku no właśnie o to chodzi. Ja sobie daję radę z życiem, stresem i w ogóle. Coś czuję, że możesz mieć rację, że mój organizm odbija sobie po fakcie to nieustanne napięcie. Dlatego daje jeszcze czas temu tranxenne. Łykam i nie piję alkoholu, bo to był mój kolejny problem niby niczym się nie przejmowałam, luzik, wesolutka, a wieczorem? Butelka wina albo piwko, dwa piwka na rozluźnienie i tak ciurkiem... To jest niewyobrażalne jak organizm może straszyć: drętwiejesz, trzęsiesz się, drgasz, pulsujesz - nikt tego nie zrozumie dopóki sam nie doświadczy...
  2. Napiszę tak... w jakiś tam sposób pomaga mi to tranxenne, bo natężenie i siła drżenia się zmiejszyły. A napady są po prostu: kiedy obejmuje mnie ukochany, kiedy jestem z rodziną na święta, kiedy się cieszę, kiedy robię zakupy... w najzwyklejszych i pozytwnych sytuacjach - i to jest najgorsze! W sytuacjach nerowowych jak egzamin czy rozmowa kwalifikacyjna mam stres, ale taki, który rozumiem, to taki rodzaj doznań, który mnie nie niepoki, który znam i wiem, że jest spowodowany zwykłym zdenerwowaniem. Za to moja codzienność z tą bliżej niezdentyfikowaną trzęsawką jest po prostu przejebana - sorki
  3. Żaden magnez, żaden potas mi nie pomógł, bo... wszystko wyszło w NORMIE! A zaczęło się niewinnie właśnie od powieki - dla mnie to norma, od dziecka miałam czasami takie jej lekkie dygotnie - więc w ogóle się nie przejęłam. Za kilka dni doszedł pośladek, policzek, druga powieka, palce. Na dodatek zaczęło mi coś samoistnie strzelać niby w uszach, za nosem, szyi. Poszłam do laryngologa - wszystko ok. Poszłam do rodzinnego to kazała mi kupić ibuprom zatoki i aspargin (który i tak brałam regularnie od kilku miesięcy...) dała mi za to skierowanie na magnez i potas, które wyszły świetnie. Załamałam się w momencie, kiedy dopadło mnie to w pracy! Chwilowe drętwienie dłoni (czułam, że nie mogę pisać swoim pismem) a później... takie drżenia i drgania zaczęły mi "latać" po całej twarzy Poszłam do neurologa, który po wywiadzie i badaniu stwierdził, że trzeba mnie wyluzować i zapisał tranxenne. Niestety. Wewnętrzną trzęsawkę odczuwam do teraz. Niby mniej drżę, ale nadal. Mam takie jakby mimowolne ruchy głowy, palców, a to po prostu te wewnętrzne drgania skaczące od głowy, nosa do klatki piersiowej, brzucha i pośladków... Morfologia w normie. Jedynie lekkie zmiany w rozmazie... co radzicie?
×