Skocz do zawartości
Nerwica.com

Krakersik

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Krakersik

  1. Trafiłem na to forum przypadkiem i aż się zarejestrowałam żeby wtrącić swoje dwa grosze. Ludzie, z pewnością wiekszość Was cierpi na nerwicę lub depresję. Obie przypadłości są zaburzeniami psychicznymi i nie bójmy się tego powiedzieć - nie są to choroby psychiczne w pospolitym tego słowa znaczeniu, a choroby afektywne, uczuć, emocji, jednakże w sferze psychiki. Takimi zaburzeniami zajmują się psychiatrzy, tak jak schorzeniami stawów ortopedzi i hirurdzy, a wadami serca kardiolodzy. Mam wrażenie, że wiele z Was ominęło ważny etap jakim jest wizyta u lekarza. Ja również choruję na stany depresyjne i nerwicowe i to od niepamiętnych czasów, bo mam już swoje lata na karku. Przez pierwsze parę lat męczyłem się tak jak Wy, powoli rozwalało się moje życie, bałem się absurdalnych rzeczy jak wyjście do sklepu, choroby, nagła śmierć. Miałem obsesje. Wszystko mnie przygniatało i przerastało. Odszedłem z pracy, coraz gorzej funkjonowałem. Pogrążałem się w swoich myślach i lękach. Aż trafiłem do specjalisty. Dostałem leki, fakt, pierwsze i drugie nie zadziałały bo tak to jest z antydepresantami, że trzeba trafić na swój, ale kolejny lek postawił mnie na nogi w ciągu paru miesięcy... Po latach izolowania się od rzeczywistości. Nie twierdzę, że leki to antidotum na wszelkie zło, bo z pewnością są osoby, których problemy biorą się z cech osobowości czy przeżyć i potrzebują pomocy psychologa. Ale nie dajmy sobie wmówić, że na depresję i nerwicę jedynym wyjściem jest psychoterapia, a leki są jakimś oszustwem, bo tak nie jest. Byłem na kilku psychoterapiach, różnych formach, także w oddziale dziennym. Mi to nie pomagało. Miałem wrażenie, że ci ludzie doszukują się we mnie czegoś, czego nie ma - że jestem introwertykiem, że jestem mało asertywny, że brak mi wewnętrznej pewności siebie. Wszyscy z mojego otoczenia, którzy znali mnie wczesniej zaprzeczali zdecydowanie tym teoriom. Dlatego mam do Was ludzie prośbę - nie leczcie się na własną rękę, nie przeciągajcie struny, jeżeli czujecie że coś z Wami jest nie tak, skonsultujcie się ze specjalistą, jeżeli czujecie że psychoterapia Wam pomaga, kontynuujcie ją oczywiście. Jednakże trzeba pamiętać, ze niektóre przypadki depresji i nerwic (a są ich niezliczone typy) mają podłoże bardziej biologiczne niż osobowościowe i nawet najlepszy psychoterapeuta nie zdziała cudów, jeżeli są fizyczne zaburzenia gospodarki hormonalnej i neuroprzekaźników. Wówczas jedynym i najlepszym wyjściem są specjalne lekarstwa. Mam nadzieję, że nikogo nie zranie swoją wypowiedzią, a może komuś pomogę. W tej chwili mam dorastające dzieciaki, dobrze płatną pracę za granicą, żyję pełnią życia. A myślałem, że nie doczołgam sie do trzydziestki. Biorę dawkę podtrzymującą przez dwa lata co dwa lata. I nie czuję się w związku z tym przegrany, ani gorszy. Gdybym miał cukrzycę to brałbym insulinę. PS: Warto pamiętać, że na działanie leków trzeba cierpliwie czekać nawet 2 miesiące oraz że, jak napisałem na początku, czasem trzeba wypróbować kilka leków, żeby trafić na ten, który działa na mój organizm. Życzę Wam wszystkim z całego serca powodzenia i trzymam kciuki za Wasze szczęście. Z tego da się wyjść, albo inaczej, z tym da się żyć i to szczęślwie - trzeba tylko znaleźć swoją metodę.
×