Skocz do zawartości
Nerwica.com

slonko1234

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez slonko1234

  1. slonko1234

    Mirzaten 30 mg

    Odsprzedam Mirzaten 30 mg, najlepiej za okazaniem recepty, lekarz mi zapisała ale nie zdecyduję się go brać. Odbior osobisty na terenie Warszawa, poczta2******
  2. slonko1234

    Samotność

    Cóż, pewnie terapia jest tu najlepszym rozwiązaniem, ja byłam na terapii grupowej, codziennie chodziłam przez trzy miesiące, nie odczułam poprawy mojego stanu po niej. Teraz wiem, że nie byłam poprostu na nią gotowa, nie wzięłam z niej tyle ile mogłam. żadko kiedy zabierałam głos, praktycznie tylko wtedy kiedy terapeuta zwrócił się do mnie bezpośrednio, wszyscy dookoła wywlekali z siebie najgorsze brudy, przerabiali je a ja siedziała, jak ta sierota i bałam się odezwać, cos nie pozwałało mi się wypowiedzieć, chociaż czasem miałam ochotę, potzrebę. Parę razy pierwsza zabrałam głos, ale potem czułam się jeszcze gorzej, żałowałam, strasznie boję się oceny innych. Na studiach mam zajecia warsztatowe, których nienawidzę, scenki, swobodne dyskusje, żygać mi sie chce, tylko myślę jakby te zajecia ominąć...i tak cale życie, ciągła ucieszka przed życiem społecznym.
  3. kolejny mistrz udawania i trzymania się dołącza się do Was. Nie przeszło by mi przez gardło powiedzenie ,,mam depresje, mam nerwicę" szczególnie osobom, ktore same liczą na moją pomoc, którym jak muszę być oparciem...Udaję przed rodziną, przed koleżankami na studiach, tylko chłopak wie, ale zachowuje się tak jakby nie wiedział, jakbym mu nigdy o tym nie powiedziała...nawet kiedy depresja daje mocno o sobie znać pyta mnie:,, co Ci jest?", staje się wtedy milczący i zły na mnie bo już nie jestem taka wesoła, fajna, bo chodzę zapłakana.
  4. mam 25 lat, depresję i nerwicę lękową, pomimo zażywania lekarstw i ciągłej walki ze swoimi lękami i z całą sobą nie mam w ostatnim czasie na swoim koncie sukcesu jakim jest znalezienie pracy....z tego powodu mam potworne wyrzuty sumienia, czuje się nikim....co z tego ze codziennie staram się wysłać przynajmniej dwadzieścia cv, nawet jak już pojdę na rozmowę kw., co kosztuje mnie mnóstwo nerwów, ból brzucha, głowy i te wciąż trzęsące się ręce, nogi, to i tak wychodzę z niej nie osiągnowszy zamierzonego rezultatu....kolejne porażki ciągną w dół...Pamiętam swoją ostatnią ,,pracę", każdy dzień tam był potworną udręką, przełożeni byli ok, to ja i moja nerwica i deprecha nie dawały o sobie zapomnieć...ciągły kontakt z ludźmi powodował stres, na koniec dnia wychodziłam z tamtąd tak zmęczona jakbym tony gruzu przewaliła z miejsca na miejsce, i cieszyłam się, że dzien się skonczył a w głowie kołatała się myśl, żeby następny się już nigdy nie zaczął...
  5. slonko1234

    Samotność

    Co jeśli nie ma się znajomych, jeśli zwyczajnie nie ma się do kogo zwrócić, szukać ludzi w necie, ktorzy zmywają się po wymianie paru maili....chodzenie do baru, tylko po co?? A co jeśli nosi się w sobie dużą chęć bycia z ludźmi i jednocześnie bardzo się tego boi....
  6. mnie myśli o śmierci coraz częściej dopadają, jak dobrze byłoby zasnąć i już się nie obudzić, nie zmagać się z życiem i ze sobą, bo co może się zmienić, nic, zawsze bedzie totalne dno, czegokolwiek bym się nie podjęła i tak kończy się porażką, nawet zabić się nie potrafię...
  7. slonko1234

    Regresing

    Witam!! Czy jest ktos może na forum kto poddał sie regresingowi, jak go ocenia?
  8. No wiesz trudno jest już na drugim spotkaniu, żebym wiedziała czego chcę, jakbym wiedziałą to bym jej nie odwiedziła. Nie przyszłam do niej po rady i pocieszenie, chcę uporać sie z przeszłością, bo to ona najbardziej zdemolowała mi psychikę, a ona zaczyna od końca. POwiedziałam jej ,że moim celem jest kontynuowanie studiów, znalezienie pracy, stwierdziła, że stawiam sobie zbyt duże oczekiwania, i co będzie jeśli mi się nie powiedzie...to co do cholery ma być moim celem?? I nadal przeraża mnie, że jeśli psycholog nie wie co zrobić z pacjentem odsyła go do gabinetu obok z psychiatrą za biurkiem...a najlepej odrazu na oddział.
  9. Tak właśnie wyglądał mój dzień, byłam na drugiej wizycie u psychologa, znowu ryczalam, znowu nie wiedziałam czego chcę, co chcę osiagnąć, miałam straszny mętlik w głowie, czułam się strasznie, ciągle płakałam, terapeutka była chyba trochę zaskoczona, sama powiedziała, że jest zaniepokojona moim stanem i tym, ,,jak to określiła nie mam się od czego odbić, nie mam żadnego nawet najmniejszego celu, żadnego punktu zaczepienia i nie wie czy jest w stanie mi pomoc". Byłam zaskoczona, czegoś innego się spodziewałam. Zaproponowała mi spotkanie z psychiatrą, podkreślając, że może przydalaby mi się hospitalizacja. Byłam strasznie zła, że znowu w przeciągu tych czterech lat, kiedy leczę się na depresję, trafiłam na kiepskiego psychologa, który nie wie co ma ze mną zrobić, jak mi pomóc i sam mnie odsyła do psychiatry , oczekuje ode mnie już na samym początku żebym wiedziala czego chcę, jaki mam cel. Ja, jedyny cel jaki mam to poczuć się choć odrobinę lepiej, dlatego do niej przyszłam. Za radą terapeutki zapisałam się do psychiatry, byłam, znowu ryczałam, ale przynajmniej nawiązałam z nią jakis kontakt, zmieniła mi leki i poradziła chodzenie na terapię... Boje się nawet myśleć jak będzie wyglądać moje kolejne spotkanie z terapeutką, która całe 45 min milczy świdrując mnie wzrokiem, nie zadaje pytań, i oczekuje ode mnie żebym wiedziała już na samym wstępie czego chcę, jaki mam cel. Ja już naprawdę nie wiem co mam zrobić, nie mogę sobie znaleźć miejsca, ogarnia mnie straszny smutek i przygnębienie, marzę, żeby zasnąć i już się nie obudzić, tak strasznie boję się przyszłości, nie wiem jak ją planować a najgorsze, że wogole nie mam ochoty planować
×