Witam. Również jestem nowym użytkownikiem tego forum, które właściwie znalazłam przez przypadek, ale przeglądając je doszłam do wniosku, że wypowiadają się tu ludzie o podobnych problemach do moich, ludzie wydający się serdeczni i w jakiś pośredni sposób mogący pomóc.
Mam 20 lat, jestem studentką jednej z warszawskich uczelni i właściwie będąc w tym wieku powinnam cieszyć się z życia. Jednak od jakiegoś czasu pojawiły się problemy, z którymi wydaje mi się, nie do końca umiem sobie poradzić, nie widzę też sensu życia, i najchętniej przestałabym się męczyć ale nie mam odwagi i mam też mamę, brata i czasami ojca, którzy mimo wszystko chyba mnie kochają.
Pozdrawiam,
Iza.