Skocz do zawartości
Nerwica.com

mia3-94

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mia3-94

  1. Witam wszystkich. Niedawno zdiagnozowano u mnie nerwicę. Jakieś 2 tygodnie temu odczułam ból głowy w jednym miejscu. Po dwóch dniach doszły krótkie, kilkusekundowe kłucia w różnych częściach ciała, ból węzłów chłonnych pod pachami i na szyi. Wyczułam także guzka z tyłu szyi. Przeraziłam się i przeryłam cały internet w poszukiwaniu informacji co to może być. Wyszło, że guz mózgu i przerzuty na węzły chłonne. MAm to już od ok. 2 tygodni, ból głowy pojawia się w różnych miejscach, ból węzłów chłonnych od czasu do czasu i chwilowo, nie mam nudności ani wymiotów. Od roku mam tzw. podwójne widzenie. Rozdwajają mi się krawędzie przedmiotów ale tylko tych położonych do 2-3 m ode mnie. Zauważyłam też, że bóle te odczuwam tylko, gdy jestem w domu. W szkole nic. Nocowałam u koleżanki, przesiedziałam u niej pół dnia i całą noc i nic mnie nie bolało. Przyszłam do domu i od razu zaczęłam o tym myśleć. Kłucia w ciele odczuwam tylko wtedy, gdy jestem zdenerwowana, mam atak lęku. Ale niepokoją mnie te węzły chłonne i głowa. Czy to faktycznie coś poważnego, czy hipochondria? Bo jakieś 2 mies temu przechodziłam coś podobnego, tylko że to było sm, ale ta schiza trwała krócej. Mama jest pielęgniarką. Opowiedziałam jej o tym ale powiedziała że przesadzam i ten guzek to jakieś ścięgno czy coś. Nie pozwoliła mi iść do lekarza. Już nie wiem co robić...
  2. Dzięki za odpowiedzi Jestem raczej nieśmiała, więc nie mam wielu znajomych w szkole, ale jaoś z tym sobie radziłam. Ten lęk o opętaniu też mi minął. Zaczął się strach przed śmiercią, chorobą. Od kilku dni bolą mnie węzły chłonne, mięśnie w różnych częściach ciała, często w głowie, nagłe kilkusekundowe bóle pojawiające się niewiadomo skąd. Wyobraźnia od razu podsunęła mi diagnozę-rak. Przeszukałam cały internet i pogrążyłam się w rozpaczy. Dodatkowym powodem do strachu jest to, że od ok roku tak jakby widzę podwójnie. Okulista niczego nie stwierdził. No i teraz czekam. Jutro chyba pójdę do lekarza, bo jeszcze kilka dni i oszaleję
  3. Jestem tu nowa, mimo iż od 2 tygodni czytam wasze posty. Jestem dość młoda, (15 lat) i mam nerwicę (po części lękową i natręctw). Zaczęło się od filmu na religii o opętaniach. Miałam niezłą schizę, wiecznie wydawało mi isę że jestem opętana, tym bardziej, że kiedyś interesowałam się tymi rzeczami. Bałam się każdego dźwięku. Byłam spięta, miałam drgawki w całym ciele których nie potrafiłam opanować. Podłożem jest moja dość niefortunna sytuacja rodzinna. Po jakimś czasie doszedł lęk przed samotnością ( bałam się siedzieć sama w pokoju, musiał ktoś ze mną być, porzerażała mnie wizja nauki samej w 1 pokoju). Byłam u psycholog, u której wizyta kosztowałą mnie wiele nerwów ( no bo jak to możliwe, że takie mądre, dobrze wychowane i odpowiedzialne dziecko ma takie lęki? No, to na pewno jest mój wymysł, widocznie mam za mało obowiązków, jestem rozpuszczona. Trochę roboty i wszystkie lęki mi przejdą...). Kilka dni temu zaczęła mnie boleć głowa (w jednym miejscu). Dodatkowo od jakiegoś roku widzę tak jakby podwójnie (byłam u okulistki, po badaniach stwierdziła że nic mi nie jest). Przeraziłam się, przeszukałam cały internet w poszukiwaniu jakiegoś choróbska no i się zaczęło: strach przed tym, żę umrę, płacz, wizje najgorszych możliwych chorób (rak, sm, szybki zgon). Następnego dnia doszedł ból, praktycznie we wszystkich miejscach ciała: bóle pod pachami, szyi, szczęki, mięśni, kłucie w boku, brzuchu, pod łopatką, nawet w palcach . Te dolegliwości są chwilowe, nasilają się, gdy o tym myślę. dodatkowo wyczułam w górnej części karku guzek o średnicy ok 1 cm. Pytałam ciotki, która jest pielęgniarką, co to może być, a ona powiedziała, zę to jakieś ścięgno, bo idzie podłużnie (czy coś w tym stylu )nie wiem co mam myśleć, co robić. Boję się iść do lekarza, bo całkiem zwariuję. Czy ktoś z Was też przeżywa coś takiego? PS:Przy okazji przepraszam za błędy, jeśli jakiekolwiek występują, bo piszę to w niezłym stresie PS2: Liczę na zrozumienie, bo w gronie rodzinnym raczej nie ma co o tym marzyć.
×