Skocz do zawartości
Nerwica.com

gałązka

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez gałązka

  1. gałązka

    Czy lubicie siebie?

    Podobno ludzie chorzy na nerwicę lękową mają problemy z samooceną. Ze mną tak jest. To tak, jakby siedział we mnie jakiś złośliwy krytyk, który mówi mi, że źle myślę, źle robię, jestem mało warta. Na terapii grupowej poproszono nas o napisanie listu miłosnego do samego siebie. O uczuciu do bliskich, przyjaciół mogłabym pisać poematy. O miłości do siebie nie potrafiłam napisać ani jednego zdania...
  2. gałązka

    Odrobina poezji

    "Bądźcie pozdrowieni nadwrażliwi za waszą czułość w nieczułości świata za niepewność wśród jego pewności Bądźcie pozdrowieni za to, że odczuwacie innych tak, jak siebie samych Bądźcie pozdrowieni za to, że odczuwacie niepokój świata jego bezdenną ograniczoność i pewność siebie Bądźcie pozdrowieni za potrzebę oczyszczenia rąk z niewidzialnego brudu świata za wasz lęk przed bezsensem istnienia Za delikatność nie mówienia innym tego, co w nich widzicie Bądźcie pozdrowieni za waszą niezaradność praktyczną w zwykłym i praktyczność w nieznanym za wasz realizm transcendentalny i brak realizmu życiowego Bądźcie pozdrowieni za waszą wyłączność i trwogę przed utratą bliskich za wasze zachłanne przyjaźnie i lęk, że miłość mogłaby umrzeć jeszcze przed wami Bądźcie pozdrowieni za waszą twórczość i ekstazę za nieprzystosowanie do tego co jest, a przystosowanie do tego, co być powinno Bądźcie pozdrowieni za wasze wielkie uzdolnienia nigdy nie wykorzystane za to, że niepoznanie się na waszej wielkości nie pozwoli docenić tych, co przyjdą po was Bądźcie pozdrowieni za to, że jesteście leczeni zamiast leczyć innych Bądźcie pozdrowieni za to, że wasza niebiańska siła jest spychana i deptana przez siłę brutalną i zwierzęcą za to, co w was przeczutego, niewypowiedzianego, nieograniczonego za samotność i niezwykłość waszych dróg bądźcie pozdrowieni nadwrażliwi" (K. Dąbrowski "Posłanie do nadwrażliwych)
  3. Mnie udało się uniknąć leków, ale były w grupie osoby, które brały je od kilku lat i dzięki terapii odstawili je! Wiem, niełatwo się zmobilizować, ale warto pomyśleć, że robimy coś ważnego tylko i wyłącznie dla siebie :)
  4. Witam. Ja mam za sobą 3-miesięczną terapię grupową (skończyła się w sierpniu). Nie żałuję ani jednej godziny tam spędzonej. Poznałam cudownych ludzi i dowiedziałam się o sobie więcej niż mogłabym się spodziewać. Poznałam różne mechanizmy choroby, spojrzałam na swoje życie "z zewnątrz". Jednak ten, kto zdecyduje się na terapię (i osobiście polecam grupowe, nie indywidualne), musi się przygotować na ciężką pracę. Pracę na emocjach. Spodziewać się tego, że odkryje w sobie rzeczy, które może nie zawsze chce się odkryć. I co najważniejsze - nie należy liczyć na natychmiastowe uleczenie, jakiś cud. Bo terapia tak naprawdę nie kończy się po tych kilku miesiącach - ona dopiero się zaczyna. Ale mimo wszystko, dziś wiem, że gdybym się nie zdecydowała byłoby ze mną naprawdę źle. A najważniejsze, że dzięki terapii można uniknąć leków.
×