Hej! mam 28 lat i od ponad 10 lat borykam się z chorobą jaką jest nerwica natręctw. Odkąd pamiętam od zawsze miałam problemy ze zdrowiem: anoreksja, wrzodziejące zapalenie jelita grubego co skończyło się wyłonieniem ileostomii, depresja i nerwica, która zmieniła się w nerwicę natręctw. Dwa miesiące temu odawżyłam się dopiero powiedziec o tym lekarzowi bo myślałam ze jestem osobą opętaną albo chorą psychicznie. Zastanawiłam się już nad egzorcystą. Ale po wizycie u psychiatry dowiedziłam się że cierpię na nerwicę natręctw i depresji. Uspokoiłam się a jednocześnie przestraszyłam bo dowiedziałam się że potrzeba kilka miesięcy a nawet lat żeby dojśc do siebie. Moje natręctwa są przerażające bo są zupełnie niezgodne z moją osobowością. jestem wrażliwą i dobrą dziewczyną, mamą i zoną. W mojej głowie pojawiają się obsesje dotyczące moich najbliższych, osób które kocham, obsesje że chce ich skrzywdzic, zabic.Boję się noży i ostrych narzędzi kiedy mam je w ręcę przy wykonywaniu codziennych czynności ogarnia mnie panikę.Myślałam o samobójstwie.Obecnie uczęszczam na psychoterapię i biorę rexetin 2 tabletki, ększą dawkę i mam wrażenie że jest gorzej jestem zmęczona tym wszystkim i proszę o radę i pomoc ludzi którzy cierpią na tego typu okrutne natręctwa. Jak nauczyc sobie z tym radzic bo ja tak naprawdę chcę życ dla męża i synka ale nie wiem jak przebrnąc przez ten bardzo trudny czas kiedy natręctwa się nasilają Proszę o pomoc i pozdrawiam