Witam minęły 2 dni pracy (chodzę teraz od 15 do 23) bałem się na początku iść do niej. W poniedziałek byłem taki troszeczkę przygnębiony ale już się normalnie zachowywałem. Wczoraj z kolei też było nie najgorzej. Doszedłem do wniosku że po prostu wpadłem w złe nawyki bo moje życie to była aby praca-dom i studia przez ostatnie parę tygodni i tak to pewnie w końcu się przejawiło. Mówiąc szczerze ubiegłego tygodnia a zwłaszcza piątku nie zapomnę do końca życia. Teraz zamierzam trochę wyluzować zacząć się ze znajomymi spotykać już wczoraj u kumpla byłem i dzisiaj też po pracy do niego na chwile wpadnę. Uważam właśnie że to jest dla mnie ratunek żeby do głowy nie dostać. Teraz pracuje aby do piątku a w weekend na studia i przerwa do 5 stycznia pewnie i to mi jakoś pomoże:)