Skocz do zawartości
Nerwica.com

azok

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez azok

  1. Ja mialam podawany kontrast, nic nie boli, nie odczulam tez zadnego wplywu na organizm, ani na serce ani na nic innego. Mysle, ze podanie go pomaga w zobrazowaniu naczyn krwionosnych, ale nie jestem lekarzem i nie mam pojecia czy tak jest naprawde
  2. Moj rezonans trwal dluzej, bo byl podawany kontrast.
  3. Uwielbiam państwowych psychiatrów. ja byłam w zeszłym roku u jednej pani doktor i nie z przyczyn finansowych tylko dlatego, ze szukalam dobrego lekarza i chodzilam do prawie wszystkich psychiatrow w moim miescie. otoz pani psychiatra zaczela robic ze mna wywiad, ale ja juz na poczatku zaznaczylam, ze wiem, ze to nerwica i nie ma co szukac przyczyn somatycznych (inna sprawa, ze bylam juz bardzo dobrze przebadana) i ze moja mama jest psychologiem, wiec wiem na pwno, ze to nerwica. I sie zaczelo, pani doktor odwrocila zupelnie role, natychmiast przestala mnie sluchac a sama zaczela mi sie zwierzac z tego, jak ciezko jest jej w tej przychodni, jak sie zachowuje dyrektor, ze ona juz nie moze itd. Wyobrazacie sobie, zrobila z siebie pacjentke a ze mnie doktora, na koniec przepisala mi sulpiryd i stwierdzila, ze mam terapeutyczny wplyw na ludzi. Ja tak mysle, ze jak sie 20 lat pracuje z nienormalnymi ludzmi (sama do nich naleze) to mozna zwariowac.
  4. Nie bardzo rozumiem w jakim celu mialabys robic sobie eeg czy rezonans, z tego co czytalam nerwica nie ma wplywu na zapis eeg czy tez nie powoduje zmian jakie mialby wykazac tomograf. Ja kiedy zachorowalam od razu mialam robione eeg, ale wynikalo to z tego, ze w dziecinstwie mialam kilka atakow epilepsji i przez cale zycie mam napadowy zapis, wiec potrzebna byla kontrola czy nic sie nie zmienilo. Poza tym mialam zrobiony rezonans magnetyczny (nie wiem jak wyglada tomograf, wiec nie moge porownac) i badanie bylo przeprowadzone w miescie oddalonym od mojego o 40 kilometrow. Ja bylam w najgorszym momencie choroby i mimo to udalo mi sie dojechac i je przezyc, choc bylo potwornie ciezko. Moj rezonans glowy trwal 30 minut (moze chwile dluzej). Glowe wklada sie najpierw w klatke uniemozliwiajaca poruszanie glowa. Do tunelu nie bylam wsunieta cala tylko gdzies tak do polowy brzucha. Urzadzenie jest glosne, choc puszczano mi radio. Ja mialam zamkniete oczy przez caly czas, choc do tej konstrukcji na twarzy przyczepione bylo lusterko, tak ze caly czas mozna bylo widziec lekarza przy komputerze, jednak to bylo ponad moje sily, wolalam sobie wyobrazac, ze nie leze w tym tunelu. Jesli to konieczne, to mysle ze nawet z nerwica powinnas przezyc te badania, tylko wlasnie dokladnie przemysl czy to konieczne. pozdrawiam
  5. Ja mam tak non stop. Bylam chora rok, zaczelo sie na poczatku roku akademickiego i ja zamiast wziac od razu dziekanke, przez caly rok oszukiwalam siebie i sama sobie wmawialam, ze juz czas wyzdrowiec i zaczac zdawac egzaminy, oczywiscie nie udalo sie i wzielam wsteczna dziekanke, ale dopiero w maju i dopiero wtedy odetchnelam z ulga. Teraz znowu zle sie czuje, choc zdawalo mi sie, ze bedzie juz dobrze, wiec po raz kolejny miast odpoczac i zadbac o siebie to poganiam wlasny oranizm, ze nie moge sie zle czuc, ze mam tyle rzeczy do roboty, ze musze byc zdrowa. Wiesz Feniks, ja mysle, ze taka postawa jaka prezentujemy robi nam wielka krzywde. Moje otoczenie nie wywiera na mne presji, ale ja cierpie na permanentne poczucie winy. Przeciez powinnysmy dac sobie odpoczac i pozwolic sobie na chorowanie spokojnie. Takie pospieszanie to niepotrzebny stres wiecej (latwo sie pisze, ale sama sie jeszcze tego nie nauczylam). A co takiego sie wlasciwie stanie, jakbys nie byla w przyszlym roku zdrowa? Swiat sie nie zawali, bedziesz miala znowu nauczanie indywidualne i nic poza tym. Nie wolno Ci samej sie pograzac przez to poganianie siebie. pozdrawiam
  6. Ja po roku na efectinie bylam ciezsza o 20 kilo, nie moge sobie z tym poradzic. Nie wiem tylko czy bylo to spowodowane efectinem czy tym, ze neiwiele wychodzilam z domu a tym samym niewiele sie ruszalam
  7. azok

    Niezwykłe sny

    Nie wiem czy to gdzies juz bylo, ale chcialam Was spytac, czy mieliscie jakies niezwykle sny zwiazane z nerwica. Zwiazane czyli zapewne spowodowane lekami. U mnie pojawily sie wraz z efectinem. Zaczeli mi sie snic znani ludzie. Mialam sen, w ktorym na balu u mnie w domu byl Leszek Miller i Jose Maria Aznar, z tym ostatnim tanczylam. No i mialal poniekad proroczy sen- w odwiedziny przyjechal do mnie Czeslaw Milosz, Jan Nowak Jezioranski i Jan Pawel II, ow sen mialam gdy dwaj ostatni jeszcze zyli. Te sny ( te wymienione i wiele innych) to chyba jedyna zabawna i pozytywna rzecz zwiazana z nerwica. A jak jest u Was?
  8. Bardzo Wam dziekuje za slowa pocieszenia, to moj pierwszy nawrot choroby i te napady przebiegaja naczej niz za pierwszym razem, staram sie myslec o tym, ze je opanuje, ale boje sie... Im blizej slubu tym bardziej sie martwie. Ale skoro Wy przezylyscie ten dzien z nerwica, to i ja mam szanse. Dejzi, mam nadzieje, ze Ci tez sie uda. Jeszcze raz bardzo dziekuje za wsparcie, jest mi bardzo potrzebne.
  9. Witam Wszystkich, chcalam sie przywitac, bo jestem nowa, choc moja choroba nie jest dla mnie nowoscia. Prawie dwa lata temu najpierw powoli zaczely sie moje zmagania. Mam pewnie klasyczną agorafobię, najpierw badano mnie od góry do dołu w poszukiwaniu jakiejs namacalnej choroby (zrobiono mi nawet rezonans wiec juz sie nie obawiam ze glowa boli mnie z powodu nowotworu, a kiedys sie tego balam) ale ja od poczatku wiedzialam, ze to psychika. Po powolnych podchodach nerwica uderzyla z taka sila, ze nie bylam w stanie wyjsc z domu. Probowalam tysiaca lekow, napisalam to zreszta przy okazji dyskusji o efectinie (bralam zomiren, lexotan, tranxene, afobam, sulpiryd) i wlasnie efectin mnie wyleczyl, pamietam to szczescie gdy po raz pierwszy poszlam po zakupy. Od trzech miesiecy juz go nie biore i czulam sie swietnie az do trzy tygodnie temu. Moj narzeczony wyjechal na kilka dni do domu, a ja juz pierwszej nocy zaczelam dostawac atakow co dwie, moze trzy minuty, myslalam, ze zejde. Nastepngo dnia bylo dobrze, ale mam wrazenie jakby moj organizm znowu sie odblokowal, zdarzaja mi sie nawroty paniki w miejscach, ktore mnie najbardziej przerazaja (np.fryzjer), czuje sie coraz gorzej. Najgorsze jest to, ze za tydzien wychodze za maz i boje sie, ze nie dojde do oltarza a w Kosciele zwariuje z nerwow. Wiem, ze im bardziej sie martwie i denerwuje tym gorzej, ale nie wyobrazam sobie jak to bedzie, szczegolnie ze w dniu slubu rano ide do fryzjera, czesanie trwa 2 godziny i na pewno bede tam zdychac, wiec do wieczora bede juz wykonczona. Nie powiedzialam Rodzicom, ze znowu ze mna niedobrze, nie chce nikomu psuc zabawy, ale musze sie gdzies wygadac i wypadl na Was. Nie wiem co robic, slyszeliscie kiedys o pannie mlodej z napadami paniki??? pozdrawiam
  10. Ja bralam efectin rok, wczesniej probowalam wszystkiego (lexotan, tranxene, afobam, zomiren i sulpiryd) i nic na mnie nie dzialalo. Zaczynalam od najmniejszej dawki wprowadzajacej i przez pierwsze 10 dni przezylam koszmar- praktycznie wszystkie skutki uboczne jakie znajduja sie na ulotce, doslownie wszystko, lezalam polprzytomna w domu i nie bylam w stanie sie ruszyc, mialam zrenice jak po narkotykach, pocilam sie to mialam 35,9 wszystko na raz.Ale wytrzymalam, bo skoro nic innego mi nie pomagalo to pomyslalam, ze nie mam wyboru. Potem dwa miesiace bralam 75 byl duzo lepiej, ale zdarzaly mi sie napady paniki, wiec psychiatra kazala brac 150 i pomoglo (w okresach wielkiego stresu bralam 150+75), odstawialam efectin 3 miesiace, najpierw miesiac 75 potem dwa miesiace bralam co dwa dni, a jak odstawilam zupelnie, to przez pierwsze dni czulam sie zle, bylo mi niedobrze, bolala mnie glowa, ale przeszlo. Niestety od odstawienia minely trzy miesiace, a ja od tygodnia mam napady leku i wyglada na to, ze moja najlepsza kolezanka nerwica nie zniknela. Niemniej jednak dla mnie efectin mimo ciezkich poczatkow byl najlepszym z lekow. pozdrawiam
×