Cześć, jestem nowa na forum. I jak większość z was cierpię na NN. Tyle, że moje objawy są coraz gorsze. A może nie gorsze, tylko uświadomienie sobie istoty choroby pomgło mi troszkę. Moje natręctwa są straszne, sama jestem nimi przerażona. Niestety pojawiły się jak zaszłam w ciążę. Żeby zrobić coś sobie, żeby zabić dziecko... to było w ciąży. Po porodzie wcale rewelacyjnie niebyło, wręczokropnie. Ciągłe myśli żeby coś sobie zrobić, w dodatku żeby zrobić krzywdę dziecku np. udusić poduszką, zadźgać nożem. I wtedy miałąm myśli samobójcze. Dzięki Bogu i chyba tylko niemu i mojej mamie tego nie zrobiłam. Bardzo dużo się modliłam, właściwie całą ciążę przesiedziałam z różańcem w ręku. Zbiegiem czasu jak córka rosła myśli nie minęły, jednak uświadomiła sobie, że nie mogę popełnić samobójstwa, boprzecież muszę i chcę wychować dziecko. Pomimo tych strasznych myśli, które mam do tej pory, kocham ją bardzo i nie chcę nawet tak myśleć, a co dopiero zrobić Brałam chyba całą serię leków, ostatnio sertralinę(asentra) po której czułam totalne otępienie i brak równowagi. Co gorsza wywołała u mnie potworne lęki, że są jakieś demony, potwory czy coś w tym rodzaju, odstawiłam. W sumie to tak było tylko na poczatku brania leku i później po zakończeniu leczenia. Ale teraz od jakiegoś tygodnia jak przestała brać boję się wszystkiego, nawetrysunków (jakichś mazaków) córki na ścianie. Boję się że to może nie tylko NN a coś więcej. Zaczęłam zażywać fluoksetynę, mam nadzieję że będzie lepiej, bo tylko ona tak na prawdę postawiła mnie w życiu na nogi. Po asentrze juz miałam takie jazdy wcześniej,więc myślę, że wywołuje ona umnie jakieś objawy typu psychoza. Jednak żadnych objawów typu omamy czy halucynacji nie było tylko sobie coś wyobrażałam i się tego bałami boję. A najbardziej boje sie ze to cos gorszego niz tylko nn; po zadnym innym leku nie mialam takich objawów tylko asentra mi dobiła gwóźdź do trumny. bardzo was wszystkich prosze mozemacie jakies rady lub wskazówki jak mogę sobie dalej z tym radzić, jak sobie pomóc. Proszę o komentarze, dzięki:)