Skocz do zawartości
Nerwica.com

...:::AGA:::...

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ...:::AGA:::...

  1. witam Cie Kretka i wszystkich innych, zapytałas czy da sie samemu... moze to głupio zabrzmi ale ja powiem ze tak poniewaz... na nerwice lękową zaczełam chorowac od maja 2006 roku miałam wtedy pierwszy atak, ataki powtarzały sie dosc czesto( 2-3 razy w tygodniu) na poczatku jak sie dowiedziałam ze to nerwica byłam załamana , dosłownie przelezałam w łózku przez tydzien i patrzyłam w sufit(nic mnie nie cieszło byłam człowiekiem bez uczuć), ale po tygodniu juz nie mogłam tak lezec , sumienie mi na to nie pozwalało(moze jestem taka osoba) i stwierdziłam ze musze cos z tym zrobic i tak szybko wstałam z tego wyrka jak sie połozyłam, pierwszym moim krokiem walczenia z nerwica była rozmowa ze wszystkimi, nie ukrywałam tego przed nikim wrecz miałam ochete zeby kazdy o tym wiedział jak ja sie czuje i zeby mi pomagali jak mam ataki. Wydaje mi sie ze najwiecej pomogli mi własnie moi znajomi, to oni zaczeli wyciagac mnie z domu na siłe, a w szczegolnosci kolega ktory zapytał mnie co lubie i zaczelismy razem wspolnie spedzac czas, w różny sposb(rower spacery zoo itp)głównie chodziło o relax, miałam isc do lekarza konkretnie do psychitry(byłam umowiona po 20 lipca) ale nie poszłam bo dzis jest 21 sierpnia a ja od ponad miesiąca nie mam ataków!!! Nie wiem w 100% dlaczego to wszystko ustapiło bez żadnych lekarstw , wizyt u lekarzy, terapi(czasami jeszcze czuje sie otłumiona ale trwa to zaledwie minute, noi został mi jeszcze straszny kac na drugi dzien jak przesadze z alkoholem) mam tylko własne domysły i jestem strasznie szczesliwa ze potrawiłam to paskudztwo do tego stopnia sama zwalczyć. Moze moja nerwica nie była az tak silna ale zabierały mnie karetki jak mialam ataki wiec nie wydaje mi sie zeby była lekka. A co do parasolek i innych przedmiotów to uwazam ze to bardzo dobrze jest miec taka rzecz ktora podswiadomie dodaje mam otuchy, ja zawsze jak chytały mnie ataki i zaczynałam miec sztraszne myslenie brałam komorke i czytałam smsy zeby o tym nie myslec co sie w mojej głowie działo i zawsze pomagało.Ciezko mi to wszystko napisac co bym chciała ci powiedziec w poscie , jesli masz tylko ochote to mozemy pogadac na gg, ja ci proponuje poprosic kogos kto ci pomoze, nawet na poczatek wyrzucac te smieci(ja bym ci pomogła :) ) i wydaje mi sie ze najgoresze dla nas w tej chorobie to jest własnie zamykanie sie samamu w pokoju i oddalaie od ludzi, tak nie mozna!!!!pozdrawiam Was wszystkich gorąco i zycze jak najwiecej siły i otuchy w walczeniu z tym dziadostwem (i przepraszam za pisownie pewnie pełno byków narobiłam:P)
  2. ja dodam iż porócz najbarczej tych podstatowych (w czasie atakow) mam za dnia wrażenie że mi sie coś z uszów wylewa (uszy myje wiec to na pewno nie od brudu), ma któś tak??
  3. Hejka :) jestem tu nowiusieńka, nerwica dopadła mnie jakiś miesiąc temu, przeczytałam sporo tematów na tym forum ale nie znalazłam nic co by mi pomogło na moja cieżka głowe... jutro mam 3 zaliczenia sesyjne ale nie moge skupic sie na nauce ponieważ moja głowa waży 3 tony i prawie (tzn mam wrazenie ) musze ja podtrzymywać rekami, czy można sie tego jakoś pozbyć ps. To forum jest bardzo bardzo fajowe, juz wiem gdzie się zwracać jak mi bedzie żle(i nie tylko żle) PoZdrOwiOnka :)
×