Skocz do zawartości
Nerwica.com

SH_1912

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez SH_1912

  1. SH_1912

    Witam Was.

    Spokojnie, z używkami nie przesadzam - wszystko w granicach zdrowego rozsądku (choć kawa i papierosy to już nałóg) :) Raz w tygodniu wypad do knajpy lub koncert - standard i z umiarem Po prostu na początku wolałbym pomóc sobie na własną rękę (jeżeli to możliwe) - póki co wolę się w nic pakować i po cichutku liczę że samo przejdzie Czasami sama rozmowa pomaga. Bardzo.
  2. SH_1912

    Witam Was.

    Brać nie biorę - co prawda próbowano wcisnąć mi rispolept, lecz jako człowiek akceptujący jedynie kofeinę, nikotynę i alkohol etylowy (nie biorę nawet aspiryny, nie ufam chemii) nie wykupiłem recepty po wyjściu z placówki ;] Psychoterapia nic mi prawie nie dała - po prostu nie potrafiłem się otworzyć przed Panią psycholog podczas rozmowy na żywo w 4 oczy. Co prawda leczyłem się na nerwicę mając lat 12-13, aczkolwiek odstawiłem leki (nie pamiętam co to było), gdyż wpływały na mnie bardzo niekorzystnie (wilczy apetyt i wieczna senność). Może to nawrót czy coś w tym stylu. Mam też pewne opory przed pójściem do specjalisty (nawet profilaktycznie), ponieważ...mam spore obawy (pewnie nieuzasadnione) że znów mnie zamkną
  3. SH_1912

    Witam Was.

    Dokładnie o to chodzi. Nie zawsze potrafię ubrać wszystko słowa (choć piszę wiersze). Szczególnie gdy mówię o sobie - emocjach, uczuciach, nastrojach itd. Poza tym mam czasami paniczny lęk przed schizofrenią.
  4. Mogę od jutra zacząć się powoli orientować - niedaleko na takie wydziały mam Jak coś będzie, dam znać. Przy okazji witam i pozdrawiam :)
  5. Czy Pani Rice nie jest czasem także autorką "Cyrku potępieńców" ? Z mojej strony polecam Andrzeja Stasiuka - "Noc", "Mury Hebronu", "Dziewięć", "Dojczland" i "Biały kruk" - świetne pozycje
  6. SH_1912

    Witam Was.

    Witam. Od jakiegoś czasu borykam się z pewnym problemem, trafiłem tu zupełnie przypadkowo i widzę że nie jestem sam. Sami wiecie że rozmawianie o problemach tej natury ze znajomymi (jeżeli się takowych w ogóle ma) może być odrobinę trudne, więc czasami lepiej wyszumieć się anonimowo (lub przynajmniej poczytać i wiedzieć że nie jestem sam). Może uda mi się też komuś doradzić, pomóc...kto wie? Napiszę może coś o sobie. Mam 21 lat, mieszkam w Poznaniu. W rodzinie od 10 lat nie jest zbyt wesoło. Rodzice rozwiedli się gdy miałem 11 lat a ze mnie zrobiono łącznika między dwojgiem ludźmi którzy się otwarcie nienawidzą. Przez ładnych parę lat udawało mi się jakoś dźwigać ten bagaż, jednak po dojściu licznych problemów osobistych nie wytrzymałem. Na drugim roku studiów chciałem odebrać sobie życie i na szczęście w porę zgłosiłem się do specjalisty. Przesiedziałem w szpitalu miesiąc, wyszedłem odrobinę podreperowany, aczkolwiek zawaliłem przez to rok na studiach. (Mimo wszystko studiuję od tego roku zupełnie co innego i zaczynam od zera) Po opuszczeniu murów placówki pojawił się spory dylemat. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić, nigdzie nie mogłem znaleźć dla siebie miejsca. Zacząłem uciekać w tatuaże (skończyło się na 3) i piłkę nożną (do dziś jestem wiernym kibicem, aczkolwiek zaraz po wyjściu ze szpitala moje kibicowanie graniczyło z fanatyzmem). W chwili obecnej próbuję zajmować się fotografią tradycyjną i to chyba najmniej „szkodliwe hobby” Od jakiegoś czasu prześladuje mnie szpital. Śni mi się po nocach w ramach koszmarów, myślę o nim codziennie (mój nowy wydział znajduje się niedaleko) i ciągle wydaje mi się że coś jest nie tak – szczególnie po poniedziałkowym poranku gdy przechodziłem obok z aparatem. Nie ukrywam – trochę utrudnia mi to normalne funkcjonowanie – szczególnie naukę. Pozdrawiam!
×