Skocz do zawartości
Nerwica.com

taniecupsychiatry

Użytkownik
  • Postów

    42
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez taniecupsychiatry

  1. być może sęk w tym, że znalezienie powodu to jedno, a zmiana drugie; wiemy jakie są powody nerwicy, ale mamy bloka przed dokonaniem zmiany, wyjściem i robieniem pewnych rzeczy;
  2. moja terapeutka zadała mi na pierwszej sesji pytanie "czy pana ktoś zna?" takie pytanko walące trochę po łbie; czy ktoś zna mój świat i moje przeżycia, na ile jestem z tym samotny, ile wytworzyłem murów i blokad, by się nie dać poznać
  3. zastanawiam się czy wszystkie terapie zmierzają do wykrycia przyczyn i naprowadzania na tory czasami na początku i generalnie najważniejsze jest to, by dać się poznać drugiemu człowiekowi (w tym przypadku terapeucie), a jest to niezmiernie trudne dla ludzi żyjących w świecie między ludźmi, którzy nic nie wiedzą o tym, co się dzieje we wnętrzu danej osoby
  4. ja poszedłem na pierwszą sesję indywidualną z zainteresowaniem i gdy ustaliliśmy, że zaczynamy i umawiamy się na pół roku ścisłego przychodzenia, to oblał mnie zimny pot i nie jadłem ze stresu dłuższy czas przedtem nie mogłem chodzić na grupową ze względu na objawy somatyczne pojawiające się w wyniku lęku przed tym wszystkim strach się bać, bać się strach
  5. he heh, jak ja to znam : ) ludzi może być tłum, oby głośno było; jak tylko powstaje cisza, to zaraz zbiera mi się ślina, boję się ją połknąć, bo zaburczy w brzuchu, zresztą i tak za chwilę w brzuchu robi mi się młyn; wszystko tylko nie cisza, rany boskie; ludzie mówią: bo za bardzo skupiasz się na sobie, ale to nie jest do końca prawda, tu dzieją się inne rzeczy, jakaś świadomość wszystkiego, nie tylko siebie, skomplikowana sprawa;
  6. z tym, że ja nikomu nie polecam takiego rozwiązania;u mnie była to reakcja ucieczkowa i trudno ocenić ile straciłem; praca na własny rachunek tylko wydaje się fajna, dla kogoś innego może być koszmarem; ja w ogóle nie mam zmysłu do biznesu, wszystko u mnie jest pochrzanione i niepoukładane; generalnie zajmuję się grafiką, stronami www i innymi podobnymi historiami; ale to nie jest praca mojego życia; praca mojego życia to pracą nad sobą ---- EDIT ---- brrrrrr
  7. ja skończyłem pracę socjalną (ledwo, ledwo, licencjata, z uzupełniających uciekłem z powodu fobii) ; na studia szedłem na siłę, biorąc się za mordę, żeby coś przełamać; tak samo w pracy; ale i z pracy uciekłem; teraz jestem freelancerem i tak już raczej zostanie,pokochałem wolność, a do ludzi wychodzę bez szarpania, powoli, jak wilk do stada
  8. ja miałem iść na oddział nerwic w Instytucie Psychiatrii na Sobieskiego; tam miałem podobne klimaty jak psycho-logic; poszedłem na rozmowę z terapeutą, który powiedział,że prowadzi oddział i byłbym w jego grupie, a potem pyta co tak ruszam ręką; no ruszam, bo się denerwuję,poza tym mam tik muzyczny, w kółko wybijam jakiś rytm; a co pana denerwuje i tak dalej, i w zasadzie może by się nie spalił u mnie, ale nagle pyta kto mnie skierował; ten a ten; i gość się pyta, czy uważam, że ten a ten jest w porządku,czy nie mam do niego zastrzeżeń; normalnie mnie poraziło,kolo chciał żebym podkablował swojego terapeutę (bo to był terapeuta pracujący na co dzień w tym instytucie); no i oczywiście za żadne skarby i kopalnie diamentów tam nie poszedłem;
  9. inną ciekawą sprawą jest to, że pacjent i terapeuta muszą się dobrać, podpasować sobie, w przeciwnym razie daleko nie zajdą;
  10. psycho-logic albo szukaj dalej, albo to olej; ewentualnie próbuj u Eichelbergera ; ja szukałem, dopiero po przetestowaniu bodaj sześciu znalazłem kogoś, kto mnie zatrzymał; i nie był to wcale ktoś super extra doskonały
  11. nie wiem czy chciałbym być jakoś specjalnie wspierany, to musi być chyba dość męczące; bliższe jest mi to, co powiedział kiedyś Thoreau: "jeśli bym wiedział z całą pewnością, że w tej oto chwili zbliża się do mnie ktoś, kto chce mi bardzo pomóc,to zmykałbym gdzie oczy poniosą!";
  12. fantastycznie : ) jak to się robi?
  13. przecież nie wszyscy państwowi psycholodzy są do skreślenia; nie każdy terapeuta od razu otwiera prywatną praktykę i nie jest powiedziane, że jak się płaci, to na pewno jest profesjonalnie; poza tym są też tacy,którzy prowadzą własną praktykę i jednocześnie pracują przy szpitalu czy w przychodniach zdrowia psychicznego; spróbuj darmowo, choćby po to żeby się wygadać, to też pomaga, będziesz czuła, że coś z tym robisz, uruchomi Ci się wola walki; poszperaj trochę, poszukaj, ja szukałem długo
  14. ludzie wychodzą z nerwic, depresji; podejmują pracę nad sobą na psychoterapii, jeśli trzeba biorą leki; udaje im się; nie musisz obawiać się choroby psychicznej, aczkolwiek każdy kto doświadczył lęku obawia się jej; myślę, że warto pomyśleć o wizycie u psychologa, który może rozwiać wiele wątpliwości co do Twojego stanu
  15. znalazłem w google Poradnia zdrowia psychicznego Będzin, Zwycięstwa 30 Poradnia zdrowia psychicznego Będzin, Sączewskiego 27
  16. u jakiego lekarza byłaś? nie wiadomo czy masz nerwicę lękową, najlepiej będzie jeśli wybierzesz się do psychiatry,który zadecyduje o tym czy powinnaś brać leki i jakie
  17. ani schiza, ani nerwica ani depresja,ani żadna jazda nie jest fajna i trzeba robić wszystko żeby się z nich wydostać; a wszyscy utalentowani tworzyli nie dzięki chorobie, lecz mimo niej
  18. nikt o uciekaniu od życia nie mówi; ja mówiłem jedynie o tym, że osoba z nerwicą nie może uważać się za coś gorszego od osób bez nerwicy i za wszelką cenę się dostosowywać do standardów, i że może znaleźć swoje miejsce w nim, czy poza nim
  19. tak czy owak Kazimierza Dąbrowskiego polecam, w Polsce wyszły chyba tylko dwie książki "Trud istnienia" i "Dezintegracja pozytywna" ;
  20. opinia Aleksandrowicza to przecież nonsens, chyba że chodziło mu o coś innego, nie wiem, o jakieś naprawdę ciężkie choroby; istnieje niezmierzona rzesza ludzi cierpiących na różne nerwice i jednocześnie realizujących swój talent, swoje pasje i żyjących twórczo;
  21. Prof. Kazimierz Dąbrowski (psycholog, psychiatra i filozof, twórca teorii dezintegracji pozytywnej) Posłanie do Nadwrażliwych Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi za waszą czułość w nieczułości świata, za niepewność - wśród jego pewności za to, że odczuwacie innych tak jak siebie samych, zarażając się każdym bólem, za lęk przed światem, jego ślepą pewnością, która nie ma dna, za potrzebę oczyszczania rąk z niewidzialnego nawet brudu ziemi, bądźcie pozdrowieni. Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi za wasz lęk przed absurdem istnienia i delikatność niemówienia innym tego co w nich widzicie, za niezaradność w rzeczach zwykłych i umiejętność obcowania z niezwykłością, za realizm transcendentalny i brak realizmu życiowego, za nieprzystosowanie do tego co jest, a przystosowanie do tego co być powinno, za to co nieskończone - nieznane - niewypowiedziane, ukryte w was. Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi za waszą twórczość i ekstazę za wasze zachłanne przyjaźnie, miłość i lęk, że miłość mogłaby umrzeć jeszcze przed wami. Bądźcie pozdrowieni za wasze uzdolnienia - nigdy nie wykorzystane - (niedocenianie waszej wielkości nie pozwoli poznać wielkości tych, co przyjdą po was), za to, że chcą was zmieniać zamiast naśladować, że jesteście leczeni zamiast leczyć świat, za waszą Boską moc niszczoną przez zwierzęcą siłę, za niezwykłość i samotność waszych dróg, bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi.
  22. i o to chodzi, i o to chodzi przypomniałbym "Posłanie do nadwrażliwych" K. Dąbrowskiego,ale pewnie wszyscy znają
  23. no właśnie, nawet gdy nie mam lęków, mój stan jest stabilny, czuję więcej przestrzeni w codziennym życiu, wręcz na chwilę zapominam o objawach i nie projektuję w głowie negatywnej przyszłości,to też nie zawsze czuję się bosko i świetnie; można powiedzieć, że tak jak zdrowy człowiek - przeciętnie, bez fajerwerków;
  24. nisza ekologiczna to nie jest pustelnia tylko miejsce,w którym możemy być sobą, wyrażać siebie,swoje myśli i uczucia; takie nisze to wszelkiego rodzaju kółka zainteresowań, różne grupy scalone jakimś hobby i tak dalej; w takich miejscach choroba schodzi na drugi plan i oto chodzi jest pytaniem na ile życie tak zwanych zdrowych ludzi może być jakimś wzorcem, o którym trzeba marzyć i próbować na siłę wstawiać się w jego ramy; tak zwana choroba czy zburzenia często są nieświadomym lub świadomym wyrazem buntu wobec skostniałego społeczeństwa, które w dodatku spycha "chorych" na margines; ile jest warte to wszystko, co ma do zaoferowania zdrowy świat?
×