W MOIM PRZYPADKU HIPOCHONDRIA JEST TRAGEDIą NR 1. jak już miną mi jakieś objawy rozpoczynaja sie nowe, kolejne i kolejny koszmar kolejne doczytywanie szukanie sprawdzanie co gdzie co to moze byc czasem samo przechodzi a czasem musze isc do lekarza danej sprcjalnosci i to tez nie zawsze mi pomoaga. przechodziłam multum choró m.in. raka szyjki macicy, raka kości , płuc, oka, krtani , przełyku, żołądka, mózgu, szcz ęki a nawet zęba , obecnie boli mnie ciągle głowa i znów jestem w stanie obłędu nie pomogła wizyta u neurologa dalej myślę , płaczę że umrę że nie dożyję ślubu itp. patrzę na ludzi w autobusie zazdroszczę im ze czują sie normalnie a ja ledwo co wchodzę do domu zaczynam płakać bywa ze nie zdejmuje butów i kurtki to jest koszmar dla mnie myślę o wizycie u psychiatry lub psychologa ale boję się brac jkies psychotropy . z drugiej strony moja walka z hipochondrią jest tak uciążliwa dla mnie i bliskich ze juz sama nie iwem , sa chwile tak straszne ze nie panuje nad tym co mówię , najgorsze jest to ze moi bliscy wiedza ze cierpiee na to i potępiaja jak o tym mówię kaza wziąśc się w garsc zyc normalnie nie rozumieja ze ja nie moge przestac . wiem ze zle robie czytajac o tym ale przeszukuje aktualnie internet na temat chorób mózgu ze wzgledu na ta głowe :-( ciagle wyszukuje nowe objawy i zaraz je mam zaraz jest jeszcze gorzej ale to jest silniejsze boje sie ze nie bede umiała cieszyc sie zyciem a mam dopiero 21 lat boje sie ze tak bedzie zawsze ze to nie minie ze sie nie zmieni. ze ciagle bede wałkowac kolejną chorobę i na nowo top przeżywać .
a najgorsze co mam to HIPOCHONDRIA