Skocz do zawartości
Nerwica.com

zonamloda

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zonamloda

  1. Moi drodzy, bardzo Wam dziekuje za listy. Sa bardzo pomocne w moim mysleniu o mojej sytuacji, a to juz duzo:)Widze ze kazda osoba ma do tego inne podejscie i wnosi cos nowego dla mnie.Jeszcze raz Wam bardzo dziekuje i wciaż czekam na nowe posty:)
  2. Witam wszytskich,którzy beda czytac tego posta. Bardzo trudno jest zaczac....Potrzebuje Waszej pomocy. Od kilku miesiecy jestem męzatką,bardzo kocham mojego męza jednak nie mam cierpliwosci do jego choroby.Na NN moj maz choruje juz bardzo długo, ja od poczatku naszego zwiazku o tym wiedziałam jednak- jak na idealistke przystało -myslałam ze uda mi sie jemu pomoc. Nic z tego,kiedy mieszkalismy oddzielnie nie odczuwałam tak mocno pregieza tej choroby, jednak kiedy mieszkamy juz razem jest o wiele ciezej. bardzo sie denerwuje, ze nie chodzimy na spacery,(bo wtedy ma wiecej natrectw) ze razem nie wchodzimy do sklepu(problem wejsca przez drzwi) prawie podczas kazdej zwyklej codziennej czynnosci nie jestemsy swobodni bo zawsze cos nas blokuje,najgorzej ze ja nie potrafie byc ponad tym i tak jak moj maz, ja tez czuje sie zablokowana,doszło do tego ze jak wchodze do sklepu to ide tymi samymi sciezkami i wrazcam ta sama droga, tak jak bywalo to z moim męzem.Wieczorem przed snem deneruje sie na niego, ze milion razy odkreca kran czy zapala i gasi swiatło,ja wieczorem jestem na tyle zmeczona ze nie mam siły ani energii by nie zaeragowac jakos złosliwie na to.czasmi tak błache sprawy psuja mu chumor.czuje ze nie mozemy zyc pełnia zycia jak młodzi normalni ludzie którzy sie kochaja i maja przd soba całe zycie.Wiem ze jemu jest ciezko..jednak kiedy jego natrectwa ciagle sie pojawiaja nie porafie juz z sercem,empatia i opanowaniem do tego podejsc tylko pogarszam sytaucje krzykiem lub gderaniem:( Nie mam z kim o tym porozmawiac,nie chce zeby nasi wspolni przyjaciele inaczej na niego patrzyli a nie mam nikogo takiego komu bez skrepowania bym sie pozaliła. Jesli ma ktos jakis pomysł co mam zrobic by nie pogarszac trudnej sytuacji męza i naszego zwiazku prosze piszcie.pozdrawiam
×