Cały czas nie, w sensie jak podniosę zadek i zacznę coś robić to już wraca do normy czyli do tych 60-70.
No właśnie ten worek bez dna bywa denerwujący, bo terapeuci często potrafią ten "worek" zapełniać ale bez konkretnych rad jak go opróżnić
A słabo się czuję w momencie jak zobaczę ten niski puls na pomiarze, także raczej tutaj działa moja "psychoza".
Kilka lat temu miałem holter ale w moim wypadku na nie wiele sie to zdało, cały dzień byłem zdenerwowany faktem,że mam to ustrojstwo założone także puls z automatu miałem cały dzień podwyższony, także te niskie zakresy nie wyszły.
Ciężki przypadek ze mnie medyczny