Hej nie wiem czy ktoś tu jeszcze jest.
Mam podobną sytuację. Poszłam z ziomkami na piwo po pracy. Zostałam z samym kolegą na koniec bo dobrze nam się gadało. Urwał mi się film w momencie jak wychodziliśmy z pubu i ruszaliśmy do domu. Boję się, że np próbowałam go pocałować. Bardzo kocham swojego chłopaka. Niestety jak byłam bardzo młoda zdarzyło mi się odwalać na urwanym filmie. Jednak miałam przebłyski tego co robiłam. Kolega jest w pewnym sensie moim przełożonym. Mówił mi że nic się nie wydarzyło wręcz się ze mnie śmiał że tak przeżywam i nie pamiętam. Ale obawiam się że może mnie okłamywać by nie było mi głupio byśmy i byśmy o tym zapomnieli. Pytałam go dwa razy czy coś "od/cenzura/am" i zaprzeczył. Wiem że wsiadłam do bolta i pojechałam do domu. Normalnie nie doprowadzam się do takiego stanu ale 12 h roboty i niestety zmieszanie alkoholu zrobiło swoje. Mam strasznie natrętne myśli i strasznie się boję, że na nieświadomce coś mi puściło i odwaliłam jakąś chorą akcję. Kolega ma dziewczynę i jest normalny. Na pewno sam by z siebie nic nie próbował. Nie mam zamiaru więcej pić alkoholu bo ta sytuacja jest dowodem na to, że sobie nie ufam. Widzę, że wielu ludzi na forum piszę o wkręcaniu sobie urwanego filmu. Ja zaś nie pamiętam wyjścia z baru, podróży do domu i rozmowy z moim chłopakiem nad ranem. Obudziłam się i pustka. Jak sobie przetłumaczyć że nic się nie stało? Albo jak sobie wszystko przypomnieć?