Mi ostatni związek z kimś dał mi tyle satysfakcji, że zdołałem się odkleić od takiego myślenia, że tylko miłość może mnie wskrzesić. Byłem bardzo poraniony przez niedostępność kobiet wcześniej, a to z powodu, że potrzebowałem z ich strony akceptacji mojej choroby. Dziś o tym głośno nie mówię, ale wcześniej miałem taką potrzebę i spotykałem się tylko (poza dwoma) z odrzuceniem. Wierzyłem, że miłość może mnie uskrzydlić i po ostatnim związku zrobiłem się spokojniejszy o to, mimo że ten zakończył się jakiś czas temu przez odejście partnerki...