Witajcie (Mężczyzna, 29 lat), po kilku latach próby uporania się samodzielnie z atakami paniki i nerwicą lękową (na tle hipochondrycznym) zdecydowałem się na SSRI. Biorę już 9 dzień escipram, pierwsze 4 dni z dawką 5mg to jeden wielki atak paniki. Ale trochę się już przyzwyczajam, chodzę na spacery itd. 2 dni temu wziąłem dawkę 10mg to spędziłem cały dzień w łóżku, dzisiaj dzień kolejny dawki 10mg już trochę lepiej, spacer, siłownia. Wracam do domu, mierzę ciśnienie a tu 110/65.
Moje pytanie: Czy takie niskie ciśnienie zawsze już mi będzie towarzyszyć? Czy powinienem mierzyć ciśnienie przed lekami, albo może to efekt uboczny wyższej dawki i to minie? Wizyta u lekarza dopiero za tydzień, a ja się boję kolejnej dawki. (Fizycznie czuję się ok)