cześć-- witam, szukałam własnie jakiegos ,forum aby mozna było się wygadac ,pozalic, i wrzucic wszystko z siebie. Czytałam powyższe posty i myslę że znalazłam ludzi z którymi mozna pogadac , bo ma się wspolny problem , lub nawet problemy. Choruję na coś ----bo tak to nazywam od ponad 2 lat i nikt jeszcze nie zdiagnozował dokładnie co mi jest , po kilkunastu badaniach , i jednym 1 eeg wystawiono diagnozę -----zespoł skroniowy---jak ktos woli cos w rodzaju padaczki skroniowej ------ale bardzo sie dziwiono bo w miom wieku prawie się to nie zdarza , ewentualnie po dużych urazach------u mnie takich brak. Nafaszerowali mnie lekami że po nie których wystąpiły mysli samobójcze i totalna depresja , wyłam w łożku codziennie . Potem drugi neurolog powiedział że to nie zadna padaczka tylko nerwica. Kółeczko się zamknęło i tak trawam między młotem a kowadłem 2 lata, biorę leki i p/padaczkowe (bardzo małą dawkę bo źle reaguję) i uspakający , a rezultatów brak , teraz znowu załapałam takiego doła że wszysko mi wisi, nie chce mi się nic robic, chodzic do pracy ,bo jestem opryskliwa, nic mnie nie cieszy , do tego leki zrobiły ze mnie babę , nie byłam nigdy szczuplutka , no ale teraz wyglądam jak babsztyl , mój syn mnie wkurza bo leni sie do nauki i codziennie musze sie wydzierac na niego, mąz skwierczy ze przytyłam, w pracy maniana ---mam mały sklepik -----i te kryzys mnie wykańcza, po prostu nie chce sie juz palcem kiwnąc
