Ja nie dam już rady. Miałam kilka tygodni temu załamanie nerwowe - na co sobie zapracowałam. Ciśnienie mi skoczyło i histeria wpadła i lekarz polecił bym pomyślała o Ssri. To ja do psychiatry i ten dał milrodawke Seromilu 5 przez 6 miesięcy. Nie brałam tego w życiu długo jedynie w poprzednim epizodzie ale 15 lat temu i mega krótko. No dobra ale ok. Piguła szczęścia jedziemy. Po prawie trzech tygodniach brania - niesamowite wahania nastroju, jestem naspidowana jak po kresce, zero apetytu - co najgorsze super zły przerywany sen i pierwszy raz w życiu myślała o Samo wiecie czym. Nigdy nawet w największym dole i lękach i somatach które mam czasami nie myślałam o tym. Nigdy. A teraz mega dół, ostatecznie rozwiązanie. Aż płaczę jak o tym myślę.
Wszytsko zniosę ale to że nie mogę się wyciszyć i przespać normalnie nocy. Powiedzcie czy ta bezsenność po tym gównie mija?