Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pablo1986

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pablo1986

  1. Witajcie Powiem Wam, że te kilka dni weekendowe zadziwiająco dobrze przeżyłem, bez lęków i żadnych objawów odstawiennych. Myślę, że to wszystko przez tą toksyczną pracę (od rana się nakręcam i jest najgorzej). Cały czas myślę o tym co napisała Alicja o uszkodzeniu mózgu przez benzo. Ciekawe jak mocno mam swój uszkodzony, czy idzie to jakoś sprawdzić... czy to się regeneruje? albo skoro nie dokuczają mi tak objawy odstawienne to może nie uszkodził się, może to mój organizm lepiej to znosi? Powiem Wam, że swojego czasu mój dostawca chciał mnie na Clona przesiąść bo nie miał dojścia do xanaxu. Wziąłem trochę na próbę ale chyba byłem już tak przećpany, że jakoś nie poczułem go. Na mnie najlepiej zawsze Alpra działa w postaci xanaxu (przy innych miałem wrażenie, że biorę mniejszą dawkę). Dzisiaj jest 32 dzień jak nie biorę benzo Ściskam Was wszystkich serdecznie i życzę miłego popołudnia i wieczoru Ollllle ole ole ole nie damy się nie damy się pozdrawiam
  2. Od miesiąca jestem czysty od benzo, schodziłem 6 miesięcy z 15 mg xanaxu. Teraz biorę proplanolol i fluanxol
  3. Witajcie Dzisiaj ja mam średni dzień, miting pomógł na spokojny wieczór. Czuje się mocno zestresowany, aż mi niedobrze, do tego mam taką kluchę w gardle. Nie wiem co jest nie tak. Nawet nie wiem co mnie tak zestresowało
  4. Ja właśnie wróciłem z mitingu i powiem Wam, że czuje się dużo lepiej, jakoś dużo mnie puściło. Pomimo tego, że nikt nie ma tego samego problemu jak ja z lekami to dobrze się tam czuje. Macie chyba racje, że z narkotykami jest zupełnie inaczej, nie wiem czy łatwiej ale nikt nie miał aż takich objawów odstawiennych jakie są po lekach. Faktycznie możliwe, że to najgorsze gówno do rzucenia. Dziewczyny 3majcie się i nie dajcie żadnym czarnym myślom, życie jest tylko jedno... Ciesze się, że Was spotkałem, nie jestem sam z tymi problemami Pozdrawiam Was serdecznie
  5. Witajcie U mnie dzisiaj pod względem objawów spoko ale męczy mnie jakieś takie poddenerwowanie, sam nie wiem czemu. Do tego dochodzi jeszcze obniżenie nastroju - też w sumie nie wiem czemu. Idę dzisiaj na miting może tam się trochę podbuduję... Powiem Wam, że jednym z powodów zejścia z tych leków jest też spełnienie mojego marzenia które mam od 20 lat... Wymarzone studia na które dostałem się ostatnie 3 lata z rzędu ale nie poszedłem, mam nadzieje, że w tym roku mnie przyjmą i jednak się zdecyduje Co myślicie żeby jeszcze w wieku 38 lat zmieniać zawód o 180 stopni? pozdrawiam Was serdecznie Tomek
  6. Witam Wszystkich. Ja mam to samo tylko wiek się nie zgadza...:) mam 38 lat i wydaje mi się, że wszystko co ciekawe już było, zostało tylko starzeć się z godnością i tkwić w tym marazmie. Mam wrażenie, że czas na niektóre rzeczy już minął... Mam tu na myśli ukochane studia na które nie udało mi się pójść w wieku 19-20 lat a teraz pojawiła się taka szansa, zmienić zawód i wreszcie złapać wiatr w żagle. Mam wrażenie, że skoro jest już rodzina i małe dziecko to na takie rzeczy już jest za późno..
  7. Ja mam rano zawsze kryzys, lęk, mocne zdenerwowanie i takie przytłoczenie całym dniem, najchętniej został bym w domu. Nie wiem dlaczego tak jest, kiedyś słyszałem, że każdy rano się denerwuje całym dniem i tym co ma mu ten dzień przynieść. Może tylko ja wyolbrzymiam...
  8. Na chwilę obecną da się z tymi objawami odstawiennymi żyć, jest do dupy ale cieszy mnie każdy dzień bez benzo. Na dłuższą metę mam nadzieję, że będzie lepiej, oby. Nie wiem czy coś można jeszcze brać w moim przypadku żeby zmniejszyć objawy głodu, skoro jakoś daję radę to chyba nie. Chciałbym móc się pierd****ć w pustą głowę zanim wziąłem pierwszą tabletkę... i pijąc ten jeden kieliszek za dużo... wiem, że to moje chore emocje...
  9. Alko odstawiłem 13 stycznia 2020 jak trafiłem na odwyk (oczywiście nie z własnej woli...) Benzo brałem głównie na kaca "żeby szybciej dojść do siebie" i żeby sie tak nie trząść. Doprowadziłem się do takiego stanu, że po południu wypijałęm 0,5 do 0,7 wódy a rano brałem bezno i tak wkoło. Po wyjściu z odwyku przerzuciłem się na benzo bo "fajnie uspokajało" i nie myślałem już tak o alko. Zamieniłem sobie gorzałę na leki. W weekend przyjmowana dawka rosła. Schodzenie z leków polegało na zmniejszeniu dawki, najpierw zmniejszałem normalnym xanaxem a później Xanaxem SR i może to moje urojenie ale ten o dłuższym uwalnianiu mi ułatwił życie. Na samym końcu brałem normalny 0,25mg. Z objawów które mi zostały to to cholerne zaćmienie myślowe i pamięciowe, wrażenie zdrętwienia nosa jakbym znieczulenie dostał, szczękościsk, duży lęk rano i czarne myśli. Nie wiem jak długo to jeszcze potrwa, jak tak czytam różne teksty w internecie to nawet do roku...
  10. Witam Wszystkich Od jakiegoś czasu śledzę to forum i nawet nie wiecie jak bardzo to wszystko rozumiem... Jestem uzależniony od alkoholu i benzodiazepin. Nie piję ponad 4 lata ale dopiero teraz postanowiłem po ponad 10 latach odstawić bezno... dzisiaj jest 27 dzień jak jestem czysty. Po odwyku od alko wpakowałem się na dobre w benzo, zastąpiłem sobie nimi alkohol. Brałem codziennie około 15mg alpragenu, afobamu, alproxu albo xanaxu, do tego jeszcze tritico na noc... Tak na serio to zacząłem schodzić z leków jakieś 7 miesięcy temu ale pod okiem psychiatry, bez samowolki. Byłem już tak zrezygnowany a jednocześnie zmotywowany, że muszę zmienić swoje życie (chyba dlatego że urodziła mi się córeczka i przeraża mnie myśl że po lekach mogę jej nie upilnować albo może się jej coś stać a ja nie będę mógł jej pomóc bo będę pod wpływem). Lekarz przepisał mi dodatkowo fluanxol i proplanolol żeby objawy odstawienne były łagodniejsze. Ale czy były? Nie wydaje mi się, może serce mi nie waliło jak oszalałe. Skurcze mięśni, rozbicie, mętlik w głowie, mgła covidowa w myśleniu i zapamiętywaniu, lęk, depresja, uczucie bezsensu, uczucie jakbym dostał znieczulenie w nos, szumy w uszach, natłok myśli, szczękościsk..., pewnie jeszcze coś ale nie przychodzi mi do głowy. Szczerze Wam powiem, że gdybym nie przeszedł terapii alkoholowej i cały czas nie uczestniczył w mitingach to nie wiem czy dotrwałbym do dzisiaj. Chlać i ćpać chce mi się cały czas, nie ma godziny żebym o tym nie myślał. Na swój sposób radzę sobie z tymi myślami, przekonałem się, że życie na trzeźwo (przynajmniej bez alko ) jest lepsze. Chodzi mi teraz pełno myśli które chciałbym tu napisać ale chyba za dużo tego, może później jeszcze coś opowiem. Może ktoś już to przechodził i wie jak długo potrwa jeszcze ta mgła covidowa związana z pamięcią i myśleniem??? pozdrawiam serdecznie
×