Skocz do zawartości
Nerwica.com

ciechanowski

Użytkownik
  • Postów

    20
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ciechanowski

  1. Myślę, że nie tylko on. Wszelkie leki niosą za sobą pewne konsekwencje. Jedne leczą, inne niweczą trochę też się zastanawiałem nad tym wszystkim, jak to jest, że w psychiatrii jednak trochę strzela się ślepakami - zadziała lub nie, podpasuje lub nie, u jednego ma taki efekt terapeutyczny, u innego inny. Opiera się to wszystko bardzo subiektywnie. Nie napawa to optymizmem. W sumie głupi przykład z leczeniem hiperlipidemii w moim przypadku. Mam wdrożony czwarty z rzędu lek, żaden od roku nie jest w stanie zadziałać, dopiero ktoś znajomy pokierował mnie na badania genetyczne, celem dobrania do wyników odpowiedniego protokołu leczenia. Myślę, że w psychiatrii będzie tu duże pole do popisu przy wzrostowej tendencji oblegania tej dziedziny. Wyeliminowałoby to znaczną część osób, które mają długotrwałe działania nieporządane.
  2. Tak, to mój pierwszy epizod, więc taki jest plan. Zostaje bez niczego. Generalnie czuje się naprawdę ok. Dużo zmieniłem z otocznia co mnie bodzcowalo. Także zobaczymy czy się uda. Ogólnie doprowadziłem się przez lata do złego stanu. Teraz myślę, że będzie o tyle łatwiej, że będę potrafił reagować w porę. Wcześniej nie rozumiałem co się dzieje. Bolało mnie całe ciało, miałem mimowolne ruchy mięśni, byłem non stop przemęczony, jednocześnie ogromne problemy ze snem, w konsekwencji z koncentracją. Myślałem, że to normalne, że minie. Teraz już będę bardziej wyczulony. Jak coś się będzie działo, to na pewno wrócę do swojej Uleńki heh Fajnie, to nazwałeś "duże pobudzenie, za mało energii, pojemności na to". Kilka postów wyżej pisałem o czymś podobnym, tylko na Citabax i Aciprex, niezależnie od dawek, były zmieniane i to samo. Na Brintellix tak już nie było. Wręcz odwrotnie. Nie czułem żeby cokolwiek mnie ruszał, chciałem w pewnym momencie porzucić ale lekarka się uparła i kazała brać. Poczułem pierwsze efekty po ok 3mcach ale nie miotał mną. Mega równowaga. Ostatnim czasem miałem kilka napadów płaczu zupełnie bez powodów ale lekarka stwierdziła, że to już efekt uboczny leczenia, a nie pogorszenie stanu, które wymagałoby zmianę leczenia czy cos. Odstawiam w maju, także zobaczymy. Dam znać Ile to już trwa? Ja generalnie miałem nietolerancje wysokich temperatur, więc nie będę dla Was wyznacznikiem na pewno. Ale dam znać jak to u mnie będzie po odstawieniu. Ile pijesz płynów? Sumarycznie będzie 2.5l? Tylko sikasz wtedy? Spróbuj się trochę więcej nawadniać i zobacz czy będą jakieś efekty. Weź jeszcze sobie sprawdź poziom elektrolitów. Gdzieś czytałem, że Brintellix może rozrabiać z poziomem sodu. Sprawdź sobie potas i sód przynajmniej.
  3. Też zauważyłem interakcje z kawą. Ja dziennie wypijam dwa podwójne espresso. Na początku był dramat, później się przyzwyczaiłem i nie odczuwałem już skutków żadnych w tym połączeniu. Wydaje mi się, że ja też. Tylko ciekawe czy przed za bardzo się nie pociles..? Ja np.wiecznie miałem mokre dłonie że stresu, generalnie uważam, że u mnie stres powodował lekka nadpotliwość. Teraz się wszystko uspokoiło. Nie mogę wyjść z podziwu, że od niepamiętnych czasów nie boli mnie ciało z nerw. Coś pięknego. Naprawdę, nigdy w życiu nie miałem takiego uczucia. Martwią mnie jedynie moje epizody rozchwiania. Dziś znowu z niewidomych przyczyn mało się nie popłakałem. Nie ma w tym jakiejkolwiek logiki. Rozmawiałem z lekarką - powiedziała, że czas odstawić lek i sprawdzić jak się będę czuł, powiedziała, że być może to jeden ze skutków ubocznych. Problem wg niej byłby wtedy, gdybym płakał z jakiegoś blachego powodu lub obarczał się niezasłużona wina. A jeśli dzieje się to bez logiki, to obstawia, że to skutki uboczne. Dokładnie. To zmienia się co kilka miesięcy.
  4. @acherontia styx opakowanie 28tab. 10mg na pewno miało refundację w II połowie 2023 roku. Listy refundacji zmieniają się co kilka miesięcy. Później doktor zaczęła mi wypisywać 56tab. 10mg. To może ulegać zmianie. Teraz na zejście dostałem bez refundacji 28tab. 5mg bo za bardzo tych tabletek nie można dzielić NIBY, ja tam bym podzielił heh ale już się nie upierałem
  5. @lukas900 wiesz ona ma po części rację. Dawniej odwiedziłem X lekarzy różnych specjalizacji, zanim dotarłem do psychiatry, przed leczeniem miałem mnóstwo cielesnych objawów w wyniku tkwienia w przewlekłym stresie. Nie chce mi się już wymieniać nawet i do tego wracać, także tutaj się z lekarką zgodzę. Dopiero, kiedy zrozumiałem, że powinienem iść do psychiatry, a nie do kolejnego lekarza (skupiając się non stop na ciele), to w końcu odpuściłem rozwiązywanie zagadek z objawami. Poszedłem do psychiatry, odpuściłem analizy, poszedłem na porządną psychoterapię, psycholożka podpowiedziała parę tematów i później cała robota była w moich rękach - postanowiłem zmienić pracę, wyprowadzić się, odciąć wybrane osoby z mojego życia, uciąć toksyczne zachowania i relacje itd., pomogło, w końcu śpię, nie wybudzany się, nie napieprzam nospy na bóle brzucha i wzdęcia, dobrze trawie, nie obrzeram się kompulsywne, wystabilizowałem sie. To wszystko dość skomplikowane, bardziej niż na samych objawach i cielesności, wg mnie, powinieneś pomyśleć nad tym co to powoduje ale to już robota na terapię wspólnie z psychoterapeutą. Indywidualna kwestia. Tak jak lekarka powiedziała - nerwicy i stresu nie musisz czuć tu i teraz, to siedzi w środku, mówiąc prosto jak lekarka, organizm zapamiętał pewne, wyuczone schematy, które powodują pewne cielesne objawy. Oczywiście, Ty też możesz mieć rację, stąd warto skonsultować sobie temat z kilkoma specjalistami psychiatrii, najlepiej specjalizującymi się od nerwic, tak żebyś zaufał postawionej diagnozie i temu, co mówią specjaliści.
  6. @lukas900 słusznie, daj znać po, co powiedział lekarz
  7. Mnie zawsze lekarz prosił o identyczna tabelkę. Jeszcze oceniałem to w skali natężenia od 1 do 5. Także sugeruje pokazać ja lekarzowi. Jak nie swojemu (bo np.Cię nie słucha lub mu nie ufasz), to innemu. Tylko nic nie sugeruj lekarzowi. Z lekarzem jak z mechanikiem - przedstawiasz jedynie objawy to on ma być diagnosta i on ma dobrać dla Ciebie najodpowiedniejszą terapię. Przez sugestie możesz wybić z tropu lekarza i będzie Cię nieodpowiednio leczył. Sugerowanie, to najgorsze co można zrobić. Jeśli lekarz nie pasuje, to zmieniaj. W mojej opinii - przedstaw tylko lewa i prawa kolumnę, pousuwaj wszelkie sugestie, że to może być "coś". I nie mecz się dłużej. Mój brat kiedyś sugerował lekarzowi bóle żołądka, lekarz badał go na około i wysyłał do innych lekarzy specjalistów ws.żoladka, nerek, jelit, watroby. Szereg różnych badań. Okazało się, że to było serce. Wystarczyło zrobić jedynie EKG w POZ i wiadomo byłoby o co chodzi i gdzie go kierować. Niestety przez sugestie brata o bólu żołądka lekarz wybił się z tropu i tego nie zlecił. Brat nie miał wiedzy i pomylił ból żołądka z promieniującym bólem serca. Zmarł.
  8. Dokładnie @acherontia styx jak wyżej napisałaś. @lukas900 wg mnie powinieneś ewentualnie spisać sobie spostrzeżenia na plus i minus i na każdej wizycie przekazywać lekarzowi. Wtedy on ma za zadanie analizować i oceniać czy lek działa prawidłowo i zmierzacie w dobrym kierunku, czy też nie. Każda tabletka i każda terapia ma działania nieporządane. Inne trwają dłużej, inne krócej, inne będą już nieodłącznym elementem terapii. Stąd musisz w 100% ufać lekarzowi i czuć się zaopiekowanym. Tak żebyś sam nic nie analizował i nie rozkminiał. To nie Twoje zadanie w mojej ocenie.
  9. Mając nerwicę wcale nie oznacza, że się czymś denerwujesz. To byłoby zbyt proste, ponieważ w logice, kiedy odstawiłbyś stresory, to powinieneś "ozdrowieć". Nie neguje, nie oceniam ani nie bagatelizuje Twoich objawów. Nie mam doświadczeń ale leczenie nerwicy może trwać całe lata. To dość skomplikowana psychoterapia i farmakologia. Wcześniej pisałem, że mam epizod depresji m.in. z powodu przewlekłego środowiska krytyki, negowania, podkopywania samooceny (od 10lat pracuje w różnych korporacjach na stanowiskach kierownika/dyrektora produkcji). Doszedłem do etapu, gdzie musiałem zrezygnować z pracy i zaliczyć przerwę. Psychoterapeuta od razu zaznaczył, że niektórzy są w stanie się zebrać w kilka miesięcy, a inni latami. Mimo braku teoretycznie stresorów cały czas bolał mnie z nerw brzuch, żołądek, refluks, nadkwaśność, bóle głowy, bóle mięśniowo-stawowe, sztywnienie jak "kot". U mnie objawy, o których wcześniej napisałeś na początku terapii powodował Aciprex i Citabax. Miałem oba leki następujące po sobie. Nie łączyłem nigdy żadnych substancji. Brałem je od czerwca do listopada gdzieś. Miałem objawy, o których wspomniałeś czyli właśnie problem z ciepłota i regulacja potliwości, kołatania serca, wzmożone ciśnienie krwi i tachykardia. Lekarz nie potrafił jednoznacznie stwierdzić czy to efekt samych leków czy to efekt wzmożenia/pogorszenia na początku terapii. Jednak w drodze czasu trwania tych niepożądanych objawów postanowił o zmianie. Później wszedłem na Brintellix, na początku wydawało mi się, że lek nic nie działa, mimo wszystko lekarz upierał się żeby na nim zostać. Stwierdził "działa ale na pierwszy rzut oka nie widzi pan efektów". Lekarz kazał mi nie analizować objawów, skutków, tylko oprzeć się na zaufaniu do niego i cierpliwie czekać. Od listopada do stycznia nie czułem zupełnie nic. Pod koniec stycznia poczułem z dnia na dzień mega dużą poprawę na Brintellix. Bardzo niespodziewanie. Taki jakby przełom. Trwa do dziś. Moim zdaniem po prostu idź do lekarza albo do swojego albo do innego, jeśli swojemu przestałeś ufać i się nie mecz. Wyjaśni Ci wszystko i odpowie na wszystkie pytania. Powinieneś mieć lekarza, któremu ufasz w 100% bo inaczej, to w mojej ocenie średnio masz sens. Wg mnie lekarz powinien myśleć za Ciebie, Ty nie powinieneś tego analizować i dodatkowo się obciążać. Ja np.przed każda wizyta robię tabelkę: pierwsza kolumna, to objawy na plus, czyli wszystkie porządne, które wystąpiły, a druga kolumna, to objawy na minus, czyli wszystkie te, która są tzw.nie porządnymi i być może są skutkami leków lub naturalna reakcją, która przeminie. Musisz również pamiętać, że podczas leczenia są pewne czasookresy, przez które przechodzisz aby osiągnąć ten stan, do którego dążysz. Ja np.mialem czasookresy z brakiem snu, później z nadmiernym snem, miałem też fact, gdzie za dużo kasy wydawałem, później zacząłem oszczędzać, było też tak, że wymalowalem sam całe mieszkanie, później miałem ochotę tylko leniuchować i chodzić na masaże. To jest naturalne bo w mózgu tam się wszystko w pewien sposób nastraja i wracasz stopniowo na właściwe tory
  10. Lekarzem nie jestem ale po tym co napisałeś, to Brintellix po prostu nasilił Twoje objawy nerwicy, a nie wygląda mi, to na skutki uboczne. Ten lek jest zarejestrowany w leczeniu depresji, a nie stanów lękowych, więc może i tak się stało, jak wyżej napisałem..? Może po prostu to nasilił u Ciebie? Post wyżej pisałem o podobnych objawach, gdzie Aciprex i Citabax powodowały u mnie wzmożenie choroby nadciśnienia i tachykardii. Dodatkowo również miałem atolerancje na wysokie temperatury i problem z brakiem potliwosci. U mnie z kolei Brintellix wszystko wyregulowal. Na Aciprex i Citabax chodziłem jak po słabej fecie wokół pokoju. Także lepiej leć do lekarza i ustaw inne leki, które powinieneś brać dłużej, aniżeli krócej. Powinieneś się ustawić i wystabilizowac innymi lekami po prostu. Cierpliwości.
  11. Może wystąpiła jakaś kolidacja z drugą substancja? Wielu z Was narzeka na negatywne skutki Brintellix, tylko zauważyłem, że również wielu z Was jest na terapii opartej o wiele substancji. Także sądzę, że tu mogą wystąpić różne, nieprzewidziane skutki o których lekarz nie będzie wiedział bo wg mnie jest to kwestia mocno indywidualna. U mnie jedna z przyczyn depresji są leki na nadciśnienie i tachykardię. Wydaje się śmieszne ale takie już nie jest. Mam koszmarnie wysokie ciśnienie, dostaje duże dawki leków żeby uniknąć udaru/wylewu (brat nie żyje po zawale, tata jest po ciężkim udarze). Kiedy tylko wezmę tabletkę na nadciśnienie zaczynam się słaniać z nóg, jestem apatyczny, śpiący. I tak już od 10 lat. Próbowałem wielu substancji z wieloma mechanizmami działania. Do tego jak dołożyłem antydepresanty, to musiałem na pół roku wyłączyć się z życia zawodowego. Robota i pęd z nią związany zrobiły swoje. Ale teraz odzylem.na Brintellix. Wcześniejsze tabletki Aciprex i Citabax powodowały kołatania serca, bezsenność, nadciśnienie.
  12. Pomyśl może po prostu nad skonsultowaniem tego z jakimś innym lekarzem. Wiadomo, na jednego zadziała, na innego nie. Może inny lekarz świeżej spojrzy na Ciebie i Twoje dolegliwości. Generalnie przerobiłem kilku psychiatrów sam, czy to ze sobą, czy to z tatą/szwagrem czy to z moim partnerem. W różnych dolegliwościach i z doświadczenia wiem, że lekarz musi (szczególnie psychiatra) mieć pewne flow z pacjentem. Inaczej będziesz się męczyć. Z tego co się zdążyłem zorientować, to każdy ma różny próg, jeśli chodzi o odpowiedź organizmu na daną substancje. Medycyna, to nie matematyka. Ja tak jak pisałem we wcześniejszych postach, bardzo sobie chwalę Brintellix ale to mój pierwszy epizod, także może być bumerang i najpewniej kiedyś będzie, patrząc np. po doświadczeniach mojego taty. Oczywiście zależy też od uwarunkowań. Rano. Generalnie lekarka kiedyś mówiła żebym porę wybrał sobie sam. Bez większego znaczenia. Tylko CHYBA wspominała, że jak na noc się zdecyduje, to mogę mieć rano problemy żeby wstać. Myślę, że to również kwestia indywidualna i warto spróbować.
  13. Miałem podobnie jak zacząłem brać gdzieś w październiku, tak pod koniec. Poprawę poczułem gdzieś od początku stycznia. Na tym leku początkowo czułem, że nic nie czułem i tak lekarka mi tłumaczyła, że tak będzie. Stąd kazała mi być cierpliwym bo wielu pacjentów skreśla go po miesiącu czy po dwóch. Początkowo nic nie czułem, a stopniowo zacząłem zauważać pozytywną odpowiedź ale tak jak napisałem, pierwsze, mierzalne efekty po 2-3mcach na pełnej dawce 10mg. Coś mi tam tłumaczyła, że on ma inny mechanizm działania, niż poprzednie leki, stąd trzeba dużo cierpliwości.
  14. Siema, jak Twoje dalsze poczynania z Brintellix? Ja zauważyłem, że muszę dobrze dosypiać - 8-10h dziennie, inaczej niezbyt dobrze się czuje. Tabletki wzmagają regulacje snu u mnie. Muszę się kłaść ok 21.00 żeby wstać o 06.00, a i tak w weekend muszę strzelić 2 noce po 10h
  15. Ja przeorganizowalem wszystko. Odciąłem kontakty z rodziną. Mam tylko kontakt z niezbędnym minimum najbliższych tj.tata i siostra z rodziną. Reszta rodziny won. Znajomi ograniczeni do minimum. Toxic won. Prace rzuciłem i znalazłem nowa. Oczywiście nie każdy może sobie na to pozwolić. Tak jak napisałeś. 100% racji. Warto zwrócić na negatywny przekaz, którym faszerują nas masmedia, tj. tv, internet, Instagrama, fejsy itd., to znaczący aspekt, który może wprowadzać nas podświadomie w doła. Ktoś ma coś lepszego niż my lub że za chwilę wybuchnie wojna. Albo zastraszanie polityków inną grupą polityczna/społeczna. Granie na emocjach, zarządzanie konfliktem itd., niebezpieczne narzędzia.
  16. Też tak zaobserwowałem u siebie i też tak uważam. Używki wg mnie pogłębiają te niepożądane stany. Ja nawet nie sięgałem alkohol bo chciałem zapomnieć, tylko zwyczajnie do towarzystwa. Za każdym razem co raz gorzej się czułem. Tu się z Tobą zgodzę. Połączenie tego z lekami w moim przypadku, tylko wzmagało niepożądane efekty. Ostatnio wypiłem wino, to nie mogłem się drugiego dnia pozbierać do 18.00, także odstawiłem zupełnie. W moim przypadku dużo też dało w miarę możliwości odstawienie negatywnych przekazów ze środowiska. Odciąłem tv, przestałem śledzić bieżące informacje w Internecie. Ograniczam się jedynie do niezbędnego korzystania z telefonu. Myślę, że to jeden z ważniejszych aspektów, żeby otaczać się budującym i wspierającym środowiskiem. Nie wiem kiedy ale wpadłem w towarzystwie, gdzie 3/4 czasu wspólnego zajmowała wzajemna krytyka. Musiałem sporo zmienić wśród tego z kim się zadaje. Oczywiście to nie jest proste ale na pewno wesprze każde leczenie, niezależnie od substancji.
  17. No tak, powiem Ci, że nigdy sobie nie zdawałem sprawy jak alkohol wali po głowie, dopóki nie połączyłem go z lekami. Heh naprawdę chyba zupełnie odstawie. Zero wina, piwa, nie mówiąc już o wódce. Także myślę, że jak zupełnie odstawisz, to będziesz miał fajne i pozytywne efekty. A co do korelacji z innymi lekami, może tak być. Nie znam się na tym ale wydaje się to logiczne. Generalnie moim głównym powodem wizyty u psychiatry były następujące aspekty, ustawione wg wagi: 1.brak snu, 2.bole ciała, 3.brak chęci. Nie miałem tematów takich jak zdolowanie, myśli samobójcze czy bezsens życia. Citabax i Aciprex doprowadzał mnie do stanu, który Ty opisujesz, nie zmieniało się to od lipca do listopada. Stąd zmiana na Brintellix. I faktycznie, jak Ty napisałeś. Efekty, które miałem wg kolejności występowania: 1.uspokojenie, brak wyprowadzenia z równowagi, zero złości, 2.poprawa snu, koniec z wybudzaniem o 4 rano ale nie byłem senny w ciągu dnia, 3.poprawa skupienia, myślenia, ale wydłużony czas reakcji, 4.zupelna regulacja snu, 5.brak bólów ciała, mimowolnych ruchów mięśni, 6.chec działania, poprawa napędu, przyspieszenie w działaniu. Także sam widzisz, u każdego chyba w innej kolejności, to występuje ale generalnie cały powyższy proces kształtuje się od listopada gdzieś do kwietnia. Ostatnie objawy tj.rozchwianie, płaczliwość minęły. Zacząłem dbać o higienę snu, zacząłem kłaść się o 21 i wstawać o 6, zamiast kłaść się o 3 i spać do 11. Wracam powoli do pracy, stąd zacząłem się przyzwyczajać do porannego wstawania i to chyba była po prostu reakcja mojego rozchwiania z powodu niedosypiania i przemęczenia itd. teraz ponownie się wystabilizowalem mam wrażenie. Także w związku z powyższym próbuj, tylko masz rację z przyjrzyj się dawkowaniu i przyjrzyj się korelacji z innymi lekami. U mnie wszystkie objawy załatwił sam Brintellix ale fakt - trwało to długo, no i należy wziąć pod uwagę, że u mnie to 1.epizod depresji, który leczę, aczkolwiek na przestrzeni lat wstecz mogę stwierdzić, że problemy występowały od dzieciństwa, tj.bole ciała na tle nerwowym itd. Także cierpliwości
  18. Tak silne pobudzenie do działania miałem po Citabax i Aciprex, stąd zmiana na Brintellix, gdzie poczułem jakbym nic nie brał, a on zaczął działać jakby podświadomie, jakbym wgl nie czuł, że działa. Lekarz mówiła, że wielu pacjentów rezygnuje z tego leku właśnie z racji, że nic nie odczuwa, że potrzeba cierpliwości aż zacznie działać i aż będzie widać efekty, nie tygodnia, nie dwóch. Także ciekawie jak na Ciebie tak zadziałał. Alkohol i inne używki odstaw, ja w trakcie terapii jak coś tam mieszałem, to miałem negatywne odpowiedzi. Tylko czy czujesz się właściwie nakręcony? Nie do przesady..? Daj mu szansę. Poczekaj trochę. U mnie naprawdę zaczął działać po kilku dobrych miesiącach. Dany lek może działać na każdego człowieka zupełnie inaczej. Ważna jest samoobserwacja.
  19. Wiesz co tak, mam wizytę po raz kolejny u endo i będę rozmawiał, mam guzki i ft3 podniesione, co wskazuje to autoimmunologiczne zapalenie tarczycy. Napady płaczu mam na stałej dawce Brintellix 10mg, nie zdążyłem jeszcze nawet podejść do tematu żeby zacząć schodzić. Wcześniej czułem się dobrze, wyrownany. Miałem w planach dopiero pod koniec miesiąca zejście na 5mg i odstawienie. Do tego płaczu doszła ta niebywała senność. Podejmuje próby wstawania po 8h, kładę się 21, zasypiam ok 22 i wstaje o 6 i jestem trupem. Przyczyna schodzenia z leku pod koniec kwietnia, to decyzja lekarza żeby ogólnie zakończyć już leczenie i podjąć próbę zupełnego odstawienia. To 1.epizod, więc standardowo chce mnie leczyć 6-9mcy. Miałem podobnie. Nie potrafiłem ocenić efektów po kilku tygodniach. Musiałem brać mięsiacami i stwierdzić, że to jest to. W dłuższej perspektywie bardzo mnie wyrównała ale tak jak piszesz. Z jednej strony masz energię ale z drugiej jesteś lekko zobojetnialy i nieobecny. Możesz się skupić i masz w sobie mnóstwo cierpliwości. Na pewno zabija kreatywność u mnie i funkcje szerszej twórczości. Uważam, że nie da się jej ocenić po miesiącu. Ja zdecydowałem się brać dłużej. W trakcie brania były różne fazy, które przemijały ale ogólnie oceniam ja na plus. Tylko tak jak napisałem, wg mnie powinno się ją brać dłużej. Lekarzowi określiłem, to: biorę, a jakbym nie brał. Bardzo mi pasował bo mnie ani jakoś mocno nie otępiał ten lek ani nie rozwścieczył. Tylko teraz uważam, że już pod koniec coś za bardzo senny się zrobiłem i jakiś lekko rozchwiany, a to dziwne i lekko martwiące bo wcześniej nie było to moim objawem wgl.
  20. Cześć, mam do Was pytanie poniżej, wcześniej krótkie streszczenie: 1/ lipiec 2023 stw.1.epizod depresji: bezsenność, anhedonia, hikikomori, objawy psychosomatyczne, generalnie wszystko spowodowane przewlekłym stresem (wieloletnia praca na stanowiskach kierowniczych i dyrektorskich) 2/ otrzymałem Aciprex, później Citabax, zero odzewu, pogorszenie stanu, kołatanie serca, przyspieszony oddech, stan jak po słabych dopalaczach 3/ gdzieś wrzesien-pazdziernik wszedłem na Brintellix, początkowo uczucie jakby nie działał, później rewelacja, głęboki sen, napęd się poprawił, dobre życie sexualne, powrót do żywych 4/ aktualnie biorę ostatni miesiąc 10mg, pod koniec miesiąca zaczynam zejście do 5mg i zupelne odstawienie, niestety pojawiły mi się napady płaczu, ogromne rozchwianie emocjonalne, coś czego wcześniej nie miałem zupełnie. Płacze i za chwilę się śmieje. Do tego mam tak duża potrzebę snu, że 12h, to minimum, po 8h jestem absolutnie trupem 5/ dodam, że nie pracuje od września, zrobiłem sobie gapyear ale powoli czas wracać i martwi mnie ponownie mój stan Może ktoś z Was miał podobny stan na Brintellix? Ogólnie mam lekko podwyższone ft3. TSH, ft4, atpo, atg w normie. Mam wyjebane trójglicerydy ponad 600jedn. Inne leki, to tachykardia i nadciśnienie vivace, nedal i coroswera. Będę wdzięczny za sugestie.
×