Witam, to mój pierwszy post. Chciałem podzielić się moimi odczuciami i poprosić o nazwanie mojego problemu. Być może jest to temat doskonale znany osobom zajmującym się psychologią, ale ja nie potrafię znaleźć jakiejś szufladki na to, co mi dolega. Ogólnie od niedawna w ogóle potrafię sprecyzować z jakiego powodu odczuwam lęk i dyskomfort w pewnych sytuacjach.
Najbardziej dobitnym przykładem, gdzie ten lęk i stres towarzyszył mi przez większość mojego dotychczasowego życia był stres związany z WFem w szkole. Nie chodzi o ćwiczenia, bo akurat lubię ćwiczyć. Chodzi o to, że sala gimnastyczna i cała ta otoczka związana z lekcją WFu mnie jakby przytłacza, czuję się nią zdominowany, jakby zniewolony. Bo raz, że na WF trzeba się przebrać i założyć strój taki jak sobie ustaliła szkoła, dwa że trzeba wykonywać polecenia nauczyciela i w zasadzie nie wolno robić tego co się chce i jak się chce. Wiadomo, że lekcja WF to nie terror jak w jakimś wojsku(swoją drogą jakbym musiał iść do wojska to bym po prostu chyba popełnił samobója). Sama szkoła też wymusza odpowiednie zachowania ale jakoś w szkole na co dzień nie sprawiało mi to problemu. Najbardziej właśnie stresujące były zajęcia na WF z powodów przeze mnie wymienionych. Nie wyobrażałem sobie również nigdy wzięcia udziału w zawodach sportowych, ze względu na to że byłbym obserwowany albo robiono by mi zdjęcia, ale to już inna sprawa. Ogólnie zawsze byłem taką osobą, która stoi z boku wszystkiego, nie lubiłem być w centrum wydarzeń a raczej obserwatorem, często z tego powodu miałem opinię osoby, która olewa, nie integruje się. Ale na prawdę to uczucie poddania się jakiejś sprawie, czynności wewnątrz jakiejś instytucji czy społeczności napawało mnie i pewnie nadal będzie napawać wielkim lękiem. Ogólnie nie chcę być odludkiem, chciałbym być częścią czegoś. Czy ma to jakąś nazwę? Czy to jest rodzaj fobii? Jakaś xxxxxfobia?
Z góry dzięki za odpowiedzi.