Syn prawie 18 latek, od dwóch miesięcy na dulsevii, styczeń 60mg, od lutego 90mg, na noc chlorprothixen 30mg. Ciągle ma silne lęki, po których jest całkowicie wyczerpany, brak energii, ciągłe zmęczenie, nawet po przespanych 13 godzinach, nie ma w ogóle koncentracji, zapału, nic. Do tego ma somaty w postaci bardzo silnych bóli brzucha. Podobno dulsevia miała mu dodać energii, a na razie jest zupełnie odwrotnie, na bóle brzucha też niespecjalnie działa. Na lęki ma xanax, ale rzadko bierze. Chłopak łyka też masę innych leków na ten brzuch - meteospasmyl, duspatalin, ulgixy itp. Za dwa miesiące matura, a on sam mówi, że ma wywalone, bo nie da rady się uczyć. To jest okropne co się z nim dzieje. Lek jedynie nieco go otworzył i zaczął z nami rodzicami rozmawiać, tak, niestety mówi przede wszystkim jak bardzo źle się czuje. Tak jest codziennie. Zaczął również psychoterapię, ale na razie to tylko 2 spotkania. Jestem bezradna. Przeczytałam prawie całe te forum, to co napisałam to akurat nasze doświadczenia. Nie mam pojęcia czy lek nie działa, czy jest źle dobrany, nic już nie wiem. Lekarz karze czekać do pełnych dwóch miesięcy po zwiększeniu dawki.