Witam wszystkich, postanowiłam tutaj napisać ponieważ nie znam innych osób z którymi mogę podzielić się swoimi emocjami na ten temat. Mój problem zaczął się 5 miesięcy temu kiedy wylądowałam w szpitalu z ostrym bólem brzucha. Zatrzymano mnie,zrobiono gastroskopię,dużo innch badań i stwierdzono wrzody spowodowane nerwicą. Kiedy udało się podreperować mój żołądek do normalnego funkcjonowania w nideługim czasie trafiłam do kardiologa z bólami w klatce piersiowej, znów stwierdzono nerwicę...tym razem układu krążenia. Obecnie zarzywam leki i jak narazie nic mi nie dolega...tylko problem w tym, że nie wiem co dalej. Nic mnie nie boli ale wiem,ze nerwica pozostała i jeśli czegoś z tym nie zrobie prędzej czy później objawy powrócą. Owszem miałam wtedy nerwowy okres...zmiana pracy, koniec studiów i obrona ale to przecież przechodzą też wszyscy inni ludzie.Rozmawiałam duzo z zaufanymlekarzem.Określil moją przypadłość jako chorobę ludzi nadwrażliwych, powiedział,ze za bardzo się przejmuje, ze zbyt mocno chce byc perfekcyjna we wszystkim co robie,że nie myśle o sobie i moja nadgorliwość mnie niszczy.Wszystko mam poukładane na długo do przodu i wybiegając w tą przyszłość trace panowanie nad teraźniejszością.Wcześniej tego nie odbierałam w ten sposób, to przecież dzięki tej pilności miałam stypenia naukowe,to dzięki temu znalazłam dobrą prace i spełniam marzenia...aż nagle okazuje się, że to wszystko obraca się przeciwko mojemu zdrowiu i musze się zmienić...Staram się nie myśleć, staram się nie planować,w moim słowniku pojawiło się wreszcie słowo 'spontaniczność' i stwierdzenie 'nie chce mi się tego robić dziś, zrobię to jutro'. Chce wreszcie sobie uświadomić, że jeśli zrobie projekt w pracy normalnie, tak jak inni, a nie tak, że kierownictwu szczęka opadnie z wrażenia to nic się nie stanie...staram się wierzyć, że mogę się mylić, mogę się spóźnić, mogę o czymś zapomnieć ale czuje, że to wszystko za mało...czuje, że potrzebuje pomocy...tylko gdzie mam jej szukać?jak zmienić tok myślenia i rozumowanie?czy terapia to dobre rozwiązanie? mój cały, poukładany świat się rozpada... proszę o pomoc!