Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nath000

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Nath000

  1. Hej, chciałam opisać wam moją sytuację z którą zmagam się od wielu lat. Moim problemem jest chory perfekcjonizm i nadmierna kontrola wszystkiego. Każdy mój dzień jest skrupulatnie ułożony, trzymam się zawsze dokładnych godzin snu, posiłku, godzin ćwiczeń, wszystkiego. Pracuję w formie online i tak naprawdę życie skupia się tylko dookoła mojej pracy. Mam wrażenie, że jeśli tylko zrobię coś spontanicznie to cały mój dzień się zawali i nie będę wystarczająco skupiona na pracy. Unikam jakichkolwiek rozrywek typu wypad do kina, bo czuję się winna, że zamiast robić coś wartościowego - oglądam film. Cały czas mam poczucie, że muszę albo podnosić swoje kwalifikacje, korzystać z wszelakich kursów, tak żeby być lepszą wersją siebie albo spędzać czas na nauce, czytaniu wartościowych, naukowych artykułów. Mam dość ciągłych wyrzutów sumienia i tego, że nie potrafię z niczym odpuścić i poczuć się wolna. Wspólnie z mężem myślimy o dziecku, ale mimo, że bardzo bym tego chciała, a poza tym biologia jest nieubłagana i to może być ostatni moment na ten krok - tak bardzo się boję, że to spowoduje ogromny chaos w moim "poukładanym" życiu, że ciągle to odkładam. Poza tym, uwielbiam zwierzęta i pomyślałam, że świetnym pomysłem byłoby przygarnięcie psa. Jednak kiedy zaczynam się zastanawiać to znowu mnie to ogromnie przerasta, bo pies wymaga dużej uwagi i w jaki sposób mam pogodzić pracę, dom i wszystko inne... tym bardziej, że w mieszkaniu zawsze muszę mieć porządek, wszystko musi być na swoim miejscu. Chciałabym być zawsze na sto procent - jeśli będę mieć dziecko chcę być idealną mamą, w pracy - idealnym pracownikiem, w domu idealną żoną i tak w kółko. Całe to moje niby poukładane życie powoduje, że tak naprawdę nie żyję tylko widzę jak wszyscy inni zakładają rodzinę, potrafią spontanicznie spędzać swój czas, a ja jestem jak NPC, niegrana postać w tym całym szalonym świecie. Dodam jeszcze, że uczęszczałam na terapię przed ponad 6 mies i teoretycznie wiele mi to pomogło, ale za każdym razem psycholog odradzała mi np. posiadanie psa, bo uważała, że wtedy objawy perfekcjonizmu jeszcze bardziej się nasilą. Cały czas żyje w swoim świecie, gdzie wszystko musi być pod moją kontrolą, co powoduje, że nie mam żadnego celu, żadnych spełnionych marzeń, jest tylko frustracja i stres. Kiedy jest weekend i mam więcej wolnego czasu czuję jak moje życie jest puste, pozbawione sensu. Nie mam pojęcia jak z tego wyjść. Może ktoś z was miał lub ma podobnie?
×