Hej wszystkim, piszę tego posta bo nie daje już sobie rady , nie wiem czy ktokolwiek z Was tak miał, boję się że jestem jedyna i już nikt ani nic nie jest w stanie mi pomóc. Nawet nie wiem jak mam zacząć jestem w takiej rozsypce, bo aż wstyd mi o tym pisać....czy ktoś miał może tak ,że rozmawiał z członkiem swojej rodziny np mama lub tata i skupianie się mega na wygladzie i jakiś defektach urody i przez to w myslach jakieś okropne mysli na ich temat, na temat wyglądu i wgl, tak samo do partnera? Bardzo kocham swoich rodziców i faceta a takie okropne mysli wkradają się jak normalnie rozmawiamy i przez to potem mam ogromne wyrzuty sumienia i nawet ostatnio doszły mysli ze najlepiej jakbym się zabiła że jestem okropnym człowiekiem. Zawsze byłam bardzo wrażliwa i przejmowałam się swoim wyglądem nie wiem może to ma jakiś wpływ na obecne zachowanie, ogólnie przez całe życie miałam też wiele innych natrectw jednak to dobija mnie najbardziej, chciałabym komuś o tym powiedzieć ale nie potrafię tak mnie zżera od środka , codziennie płacze i chce mi się wymiotować z nerwów. Wydaje mi się że nikt tak nie miał bo ciężko mi było znaleźć coś na forach innych ale może znajdzie się tutaj osoba która ma podobnie :(