Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tasior

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Tasior

  1. Ja właśnie tez piłem na lejach antydepresyjnych i prwnie to wpłynęło na moje zajebiste samopoczucie później… Wicie najbardziej mnie to martwi ze ja w sumie w swoim życiu nie widzę okresu w którym mógł powiedzieć ze nie było w hipomani, całość tego wsyztskie podpinam pod to, albo się czułem bardzo dobrze, wygadany i towarzyski, palący zioło (dużo) i pijacy tak jak każdy, do tego praca w której nigdy nie byłem jakoś zajebisty ale pracowałem, a teraz czuje się dużo gorzej, moja pamięć jest orzejabna i czuje się nieogarnięte, i jak mam zacząć myśleć ze będzie dobrze
  2. Ja się starsznie boje, nie umiem przestać myśleć ze to już taki koniec mojego normalnego życia. Byłem w Kanadzie przez dwa lata i bardzo z żona chciałbym tam wrócić, ale ciężko mi sobie wyobrazić jak miałbym tam kontynuować leczenie jeśli już bym miał w końcu poprawę, zmieniam prace i chce się w końcu nauczyć czegoś konkretnego przy czym mógłbym pracować i chce zacząć pracować przy dachach, cały czas szukam swojego miejsca w życiu żeby w końcu zacząć żyć. Boje się co powiem moja Pani doktor kiedy usłyszy gdzie chce zacząć pracować. Powiedzcie mi jesscze jedno, czy ktokolwiek kto doszedł do remisji i bierze leki to pije alkohol, chodzi mi o takie użycie jak np na weselu czy innych świętach. To tez zawsze jest dla mnie trudne jak z normalnego chłopaka który był rozmowny i do zabawy i wypicia stałem się osoba która nie pije a z jakiego powodu nie pije to głupio mówić. Wybaczcie na prawdę ze tak pisze bez ładni i o różnych tematach ale chce wyrzucić z siębie to wszystko co mi leży na sercu a nie chce już zadręczać żony czy mamy bo czuje ze jest to dla nich juz męczące, chociaż moja żona jest na prawdę wspaniała i silna mimo tego ze miała trudne życie, a jeszcze od ślubu okazało się ze mąż jest psychiczny…
  3. Chciałem się was zapytać czy tez macie takie straszne problemy z pamięcią, zastanawiam się czy jest to wina leków czy depresji, nie mogę sobie z tym poradzić jak strasznie wszystko zapominam, przeraża mnie tez to jak mało kest tu osób które mówią ze sobie radzą i dobrze im się układa, większość osób walczy cały czas ale bezskutecznie, jaka jest tak na prawdę dla nas nadzieja ??? mam już dosyć tego wszystkie, przepraszam ze taki pisze to posty bez ładu i składu, po prostu nie chce już męczyć mojego otoczenia tym co co chwile z siebie wyrzucam. jeszcze podczas epizodu górki rozjebalem sobie łąkotkę w kolanie i czuje się podwójnie zjebany, i głowę i kolano… zacząłem prace przy robotach drogowych, niżej się pisać nie da, pracuje z ludźmi którzy piją w pracy są prości jak budowa cepa a itak mi się wydaje ze są bardziej ogarnieci ode mnie…
  4. Wenflaksyne odpuściłem w marcu po zaleceniach Pani doktor, i jeszcze przez dwa miesiące było spoko, potem kolejny powolny zjazd coraz więcej nerwowo wywołanych ciągłym brakiem konkretnej pracy, oprócz tego w grę wchodziła marihuana której paliłem dość dużo przez ostatnie lata, pluje sobie teraz cały czas w brodę ze to wsyztsko tylko przez to, oprócz tego przez okres hipo/mani wchodziły sporadycznie inne używki, teraz oczywiście jestem czysty nigdy nie miałem problemu żeby odpuszczać używki ale musiał do tego wpaść gorszy okres w życiu, potem kiedy było lepiej to wracałem do palenia. najbardziej jest mi szkoda mojej Żony, jest wspaniała nie chce żeby męczyła się ze mna całe życie, to mnie starsznie nakręca żeby z sobą skończyć bo jaka będzie miała przyszłość ze mna jeśli całe życie będę zjebany, nie boje się okresów górek bo mimo wszytsko będę się jej słuchał, tak było nawet nawet ostatnio, mimo ze robiłem głupie rzeczy, nawet moglem ja stracić to wtedy był dla mnie kubeł zimnej wody, teraz jestem na lamortyginie 150 i kwetapinie 150. Chciałbym znowu wrócić do życia, żeby był ze mna kontakt pod wzgeledem rozmawiania ba jakieś konkretne tematy, od jutro znowu wracam do roboty bo w marcu rozjebalem kolano i zniszczyłem sobie relacje w poprzedniej pracy, teraz mam zjevane ciało, głowę i idę do bardziej /cenzura/owej pracy… mam 27 lat ale czuje jakbym przegrał życie ba własne życzenie i jeszcze ktoś przez to ucierpi, wynajęliśmy mieszkanie do końca czerwca i to chyba taki moj deadline żeby wrócić do bycia szczęśliwym, jeśli sie nie uda to nie wiem…
  5. Witam, jestem nowy i mam stwierdzony Chad od miesiąc, w zeszłym roku mocna depresja po swoim ślubie, potem kombinacja różnych leków pdp skończonych wenflaksyna, i mocny napad mani, i tu jest moje pytanie czy taki jednorazowy atak mani po 150 wenflaksyny to nie musi koniecznie chad, chociaż większość rzeczy mi to przypomina, sam nie wiem poco to pisze, ale cały czas siedzę w necie i czytam, wiec chciałem się w końcu gdzieś odezwać i pogadać z kimś kto tez to ma
×