Skocz do zawartości
Nerwica.com

Piotr03

Użytkownik
  • Postów

    22
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Piotr03

  1. O, ale to nie jest szukanie dziury w całym. Umiejętność zauważenia tego, co się z samym sobą dzieje jest bardzo ważnym aspektem drogi terapeutycznej. Rok temu jeszcze w ogóle takiego spostrzeżenia "dobrze, a czy nie za dobrze" nie byłem w stanie zrobić.

     

    Piotrek 

  2. Bardzo Wam dziękuję! Bardzo dobrze wiedzieć, że jest ktoś, kto też tak ma.

     

    Jasne, że w życiu nie zamieniłbym tego stanu z powrotem na depresję. Ale ta dziwność polega właśnie na tym, że w ten fajny, pozytywny świat, to trochę nie mój świat. Jestem w nim jakby gościem. Aż by się chciało trochę zwolnić.

     

    Dzięki za odpowiedzi.

     

    Piotrek 

  3. Po dużym nawrocie depresji doszedłem, dzięki lekom, do stanu, który mogę śmiało określić jako dobry.

     

    Teraz mam dobre samopoczucie, tylko optymistyczne nastawienie na przyszłość, energię do działania. Dla mnie jest to dziwny stan. Jakkolwiek to brzmi, jest to dla mnie coś raczej egzotycznego. Nie wiem, czy nawet taki stan jest do końca w porządku.

     

    Nie ma mowy o CHAD, bo śpię od 8.5 do 9 godzin dziennie. Nie mam euforii, chociaż w mojej subiektywnej skali to co określiłem powyżej jako dobry stan mógłbym nazwać euforią. Bo po prostu nie jestem do tego przyzwyczajony.

     

    Może komuś taki normalny, fajny stan też wydawał się dziwny. Trochę za szybką jazda.

     

    Piotrek 

  4. Wczoraj wieczorem uderzyła mnie myśl, że mój aktualny stan dobrego samopoczucia jest jednak bardzo kruchy. Że jakieś trudniejsze wydarzenie rodzinne albo coś podobnego może mnie ściągnąć z poziomu "dobre" na "złe" albo "bardzo złe".

     

    W tej chwili jest dobrze i stabilnie, ale ta wczorajsza myśl mnie trochę przestraszyła.

     

    Piotrek 

  5. Z tym alkoholem to łatwo powiedzieć, a trudniej zrobić. Ja nie piłem przez dwa lata. Potem jak poczułem się lepiej i zmniejszyły się dawki leków, to za zgodą lekarza mogłem sięgnąć po niewielkie ilości. Ale ten niewielkie wkrótce przerodziły się w całkiem duże.

     

    Teraz znów nie piję, po ostatnim nawrocie depresji. Ja radzę poczytać i zgłębić temat jeśli chodzi o długofalowe skutki picia alkoholu. Nie chodzi mi o interakcje z lekami albo że ktoś mówi "wypiłem 3 piwa na lekach i nic mi nie było". Chodzi bardziej o to jak alkohol w dłuższym czasie działa na przekaźniki. Zmniejsza poziom serotoniny, a ja np. muszę zażywać leki właśnie po to, żeby mieć jej więcej.

  6. Tutaj niestety masz całe spektrum możliwości, od dolegliwości somatycznych do psychicznych i bez szczegółowego wywiadu z dobrym lekarzem i ew. także badań trudno coś powiedzieć.

     

    Czy możesz jakoś opisać ten stan przygnębienia, np. czy towarzyszą mu jakieś natrętne myśli, itp. 

     

    Piotrek 

  7. Dobrze rozumiem tę sytuację. Byłem samotny do 30 roku życia. O moich niepowodzeniach miłosnych i seksualnych możnaby nakręcić film. Do 30 roku życia nie byłem w żadnym związku.

     

    Ostatecznie poznałem dziewczynę i ożeniłem się. Mamy dzieci, 15 lat po ślubie. Moja historia jest na pewno inna niż Twoja, ale i tak chcę napisać, że:

     

    1. Desperacja jest złym doradcą. Ja wiele rzeczy zrobiłyby inaczej, w tym zapewne na nie ożeniłbym się akurat z tą dziewczyną.

     

    2. Sądziłem, że moim problemem jest samotność i odrzucenie, a faktycznie moim problemem była depresja. Ale to zrozumiałem dopiero wiele lat po ślubie.

     

    Piotrek 

  8. 10 godzin temu, acherontia styx napisał(a):

    Z tego co opisałeś mi również bliżej  do opinii Twojego psychiatry, jak i koleżanki powyżej, że to raczej nie CHAD. Nic w tym co opisałeś  nawet nie nasuwa takiej wskazówki, żeby się zastanowić nad taką diagnozą. 

    Moje zachowanie w okresach dobrych, czy chociażby normalnych też  odbiega od tego jak zachowuje się w okresach gdzie dopada mnie epizod depresyjny, były okresy gdzie potrafiłam nie spać po 3 doby, albo spać po 16h na dobę i nigdy moja lekarka nawet nie zastanowiła się nad CHAD. 

    Samopoczucie to sinusoida, nie da się być wiecznie w takim samym nastroju i mieć tyle samo sił i energii, takie rzeczy to tylko 2 metry pod ziemią. Chodzi o to, żeby te krzywe nie wychylały się za mocno w górę i w dół, a jak już wspominałam, nic nie wskazuje na to u Ciebie. Dwa, że po tylu latach leczenia antydepresantami, któryś w końcu wywołałby hipomanię/manię, no nie ma opcji, że nie, bo w tym cały problem w leczeniu CHAD, że trzeba być bardzo ostrożnym z antydepresantami, bo mogą "za bardzo" poprawić samopoczucie ;)

     

    W każdym razie jeden biegun też daje w kość:-)

  9. 5 minut temu, modelarz napisał(a):

    Przepraszam , czy mógłbys może napisać coś więcej o Twoim nawrocie po odstawieniu leków?

     

    Jasne. Biorę duloksetynę. Pod kontrolą lekarza odstawiałem ją pierwszy raz początkiem roku. Szybko, bo nie minął nawet miesiąc bez leków, zauważyłem typowe dla siebie objawy (przede wszystkim ruminacje). Zacząłem znów brać leki, wszystko pod kontrolą lekarza.

     

    Następnie była druga próba i tym razem byłem bez leków niecałe 4 miesiące. Ale wszystko posypało się podczas wyjazdu na urlop. Nie zabrałem leków ze sobą, więc wróciłem w bardzo złym stanie. Poszedłem do lekarza i biorę teraz leki od nowa.

     

    Lekarz twierdzi, że warto będzie podjąć kiedyś kolejną próbę, ale ja czuję, że jeszcze bardzo długo nie będę na to gotowy.

     

    Piotrek 

  10. 25 minut temu, cynthia napisał(a):

    Nie myślałeś nad terapią? Taka terapia mogłaby pomóc zrozumieć swoje emocje.

    Byłem na terapii przez pewien czas, w paru aspektach to pomogło, ale ja już jestem za stary i zbyt zrezygnowany, żeby myśleć o głębszej zmianie swojego życia.

  11. Ja od kilku lat biorę duloksetynę. Leczę się na depresję. Wcześniej przez kilka lat brałem Asentrę.

     

    Skutków ubocznych nie mam jakichś uciążliwych. Trochę potliwość, ale to nic w porównaniu z efektami depresji.

     

    Sądzę, że gdyby nie te leki to albo wylądowałbym w szpitalu, albo się zabił. Bardzo mi pomagają.

     

    Ja mam bardzo utrudniony wgląd we własne emocje i o tym, że te leki mogą przytępiać moje emocje dowiedziałem się dopiero porównując mój stan z tym co opisują inne osoby. Faktycznie, człowiek uodparnia się na pewne źle odczucia, ale na dobre też. W efekcie jak to ktoś napisał "nie czuję, po prostu sobie jestem". Ja prawdopodobnie będę musiał taki stan rzeczy zaakceptować na zawsze. W każdym razie jest to 100 razy lepsze niż silna depresja.

     

    Piotrek 

  12. 1 godzinę temu, edta napisał(a):

    Ja raczej bardziej ufałabym swojemu lekarzowi w takich kwestiach, bo diagnozowanie ChADu w cale nie jest łatwą kwestią. To, co opisujesz jak na mój gust na ChAD nie wskazuje, ale ja specjalistą nie jestem. Jeśli nie daje Ci ta kwestia spokoju, to może warto jeszcze porozmawiać z psychiatrą? A jak nie z tym, to zasięgnąć opinii innego przedstawiając mu całą sprawę? Wiesz, depresja też nie jest łatwą chorobą do leczenia. Czasami jej leczenie trwa wiele lat a i tak zdarzają się czasami nawroty. Mówimy wtedy o depresji nawracającej (F 33). Niektórzy ludzie ze zdiagnozowaną depresją też muszą brać leki całe życie.

    Dziękuję bardzo za odpowiedź.

     

    W takim razie wnioskuję z tego, że drugi biegun u mnie nie występuje, a w każdym razie nie ma objawów takich, żeby się tym w tej chwili przejmować.

     

    Co do leków to tak, ja mogę być właśnie tym przypadkiem, że z tymi lekami zostanę już do końca życia 

     

    Piotrek

  13. 3 minuty temu, edta napisał(a):

    U mnie za to pierwsze co leci, to leci sen. Śpię krótko, mam mnóstwo energii, ciągle sprzątam i spotykam się ze znajomymi na mieście, choć na co dzień jestem stereotypowym introwertykiem, wydaję dużo pieniędzy, ubieram się w jaskrawe kolory i generalnie odważnie (im więcej czerwonego, tym lepiej!), robię makijaż, mimo, że na co dzień się nie maluję, bo nie lubię i mi się nie chce, jestem skrajnie niecierpliwa, szybciej myślę, mam wrażenie bardziej wyostrzonych zmysłów, słucham dużo szybkiej muzyki, dużo i szybko mówię, śpiewam na głos w miejscach publicznych, bo czemu nie.

     

    A u Ciebie skąd te podejrzenia?

    Podejrzenia stąd, że na depresję leczę się już ponad 8 lat i końca nie widać. W lipcu miałem strasznie silny nawrót po próbie odstawienia leków. Natomiast w okresach lepszego samopoczucia mam takie zachowania jak opisałem. Mój psychiatra kategorycznie wykluczył CHAD, ale mnie to nie daje spokoju, kiedy porównuje swoje zachowanie i samopoczucie z okresów lepszych i gorszych

     

    Dlatego chciałem od kogoś tutaj dostać jakis punkt odniesienia.

  14. W dniu 5.09.2023 o 00:59, chojrakowa napisał(a):

     Ja byłam pełna życia, pomysłów, brałam sobie na głowę masę rzeczy, byłam bardziej otwarta niż zazwyczaj. Nic wielkiego. Na pewno nie warte tej depresji, która za nią kroczy. 
    Miewałam tez epizody depresji psychotycznej i depresji z dużym napędem, można wiec chyba uznać to za stan mieszany. 

    Czyli nie miałaś objawów typu spanie tylko 2h i tym podobnych, mocnych objawów?

     

    Ja kiedy czuję się lepiej (nie wiem, czy to hipo czy nie) to snuję dużo planów, patrzę na wszystko optymistycznie,mam lepszą samoocenę i trochę więcej energii. Daję się łatwo namówić na pomysły mojej żony, których potem często bardzo żałuję. Ale to nie moje pomysły tylko jej, typu zróbmy sobie remont tego a tamtego itp. Potrafię mieć skrajnie różne opinie co do tej samej rzeczy, np. uwielbiać i nienawidzić psa, w zależności od samopoczucia.

     

    Ale śpię normalnie, a nawet dość długo, bo od 8.5 do 9 godzin. No i czy to może być biegun hipo, czy nie?

     

    Piotrek 

  15. Dla mnie najlepsze okazało się co innego. Robić daną rzecz wtedy, kiedy autentycznie czuję na to ochotę. Są dni kiedy wolę siedzieć czytając książkę, a są kiedy wolę pojeździć na rowerze. 

     

    Depresję mam długo, ale fakt, że nie przeżyłem takiej całkowitej niemocy do zrobienia czegokolwiek.

  16. Bardzo proszę osoby, które miały lekkie lub bardzo lekkie obawy hipomanii o podzielenie się doświadczeniem co się wtedy z Wami działo. Chcę to odnieść do siebie.

     

    Na pewno nigdy nie miałem manii, ale zastanawiam się, czy okresy mojego lepszego samopoczucia zaliczają się do hipomanii lub tzw. lekkiego, mieszanego przebiegu CHAD. Na depresję leczę się od około 8 lat.

     

    Dziękuję.

     

    Piotrek

     

×