Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nrilliree

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Nrilliree

  1. Od dłuższego czasu mój nastrój to ciągłe górki i dołki. Mam okresy, w których czuję, że świat jest mój. Wstawałam rano i czułam, że to jest właśnie to, szłam do pracy i wszystko szło świetnie. Plany sprzedażowe z założeniem miesięcznym realizowałam w tydzień, góra dwa. Był dzień, w którym potrafiłam sama zrobić dwieście procent założonego planu miesięcznego na ubezpieczenia w oddziale. Po prostu czułam, że wszystko mogę, wszystko się uda i mogę zrobić to, cokolwiek sobie założę. Powiedziałam, że sprzedam coś każdemu klientowi w kasie? Robi się. Powiedziałam, że hej, wsiadam do samochodu i jadę dwieście kilometrów nad morze? No to jazda. Naszła mnie ochota na zakupy? Mogłam pójść i wydać połowę wypłaty na rzeczy, których nie potrzebowałam, bo potem przecież jakoś to będzie. Wszyscy byli zachwyceni… aż przychodził dołek. Ogarniało mnie takie poczucie beznadziei, że nie potrafiłam zmusić się do niczego ani w życiu zawodowym, ani prywatnym. Odcinałam się od ludzi, irytowali mnie, nie chciałam z nimi rozmawiać i ciężko było mi zmusić się do rozmowy z klientem choćby o pogodzie. Wszystko mnie irytowało, zwykłe zwrócenie mi uwagi skutkowało tym, że złość zaczynała we mnie buzować. Nerwica łapała mnie przez cały czas, drżały mi ręce, miałam duszności, nie mogłam na niczym się skupić. Bezsenność to była norma – nie mogłam spać do trzeciej i budziłam się o szóstej, często z przerwami. Myśli o wjechaniu pod tira i rzuceniu się z mostu to codzienność. Pewnego dnia nie mogłam równo ułożyć włosów, więc pod wpływem impulsu po prostu obcięłam kosmyk przy czole. Teraz noszę grzywkę. Ale potem wracała górka i jakoś brnęłam dalej. Ostatnio jednak w pracy posypały się zwolnienia i zmieniono nam kierownictwo. Zaczęło się raportowanie co pół godziny, wyzwiska i groźby, bo niczego nie sprzedałam i nic nie robię, bo moją pracą jest sprzedaż i telemarketing, a nie obsługa kasowa klientów w placówce (pracuję w banku, nie mogę odmówić opłacenia rachunków przez klienta, ale dla kierownika tylko sprzedaż to prawdziwa praca), zmuszanie (oczywiście ustne, żeby nie było tego na piśmie) do robienia rzeczy niezgodnych nie tylko z regulaminem, ale i prawem. Kłamstwa, naciągowo, wręcz wyłudzanie. Kiedy odmówiłam robienia takich rzeczy, zaczął się mobbing pełną gębą. W naszej pracy nikogo nie zwalniają, po prostu zgnębią człowieka tak, że sam się zwolni. Przez to wpadłam w taki dołek, że przedawkowałam Zoloft i trafiłam na SOR z zespołem serotoninowym i zatruciem. To był moment, w którym powiedziałam sobie dość i po dwóch latach wróciłam z powrotem do psychiatry. Od pięciu tygodniu jestem na zwolnieniu lekarskim i sama myśl o tym, że mam wrócić do tej pracy wywołuje u mnie drżenie rąk jak u alkoholika i biegunki, bo wiem, że moja kierownik tylko czeka aż wrócę do oddziału. Zwolnienie lekarskie to dla niej cos nie do pomyślenia, bo słabi nie nadają się do tej pracy. Wiem, że muszę zmienić pracę, bo ta mnie wykończy, ale sama myśl o zmianie w tej chwili mnie przeraża. Biorę Escipram i Pregabalin rano i wieczorem, ale póki co nie czuję zmiany. Ostatnio jednak znów zaliczyłam górkę. Po prostu obudziłam się pewnego dnia i znów czułam, że wszystko mogę. Wysłałam multum CV, przemalowałam garaż, wysprzątałam dom od piwnicy po strych, bo wreszcie miałam na to siłę i chęć, przefarbowałam włosy, bo taką miałam ochotę, wszystkie lęki odeszły w zapomnienie. Tylko ten czas znów minął i znowu od dłuższego czasu tkwię w tym dołku, w którym nie potrafię sobie ze sobą poradzić. Próbuję odreagowywać stres w sposoby, które wiem, że są niezdrowe – gryzę policzki od środka do takiego stanu, że czasem nie mogę jeść, obgryzam paznokcie, rozdrapuję rany. Czasem czuję, że muszę zrobić sobie krzywdę i już wiem, że nóż do tapet najlepiej nadaje się do cięcia. Wiem, że to jest złe, wiem, że nie powinnam tego robić, ale to robię. Nie wiem, co mam z sobą zrobić, i martwię się, czy to na pewno "tylko" nerwica lękowa.
×