Witajcie
Od 10 lat leczę się na nerwicę lękową, ataki paniki i stany depresyjne. Od 3 miesięcy stosuję Brintellix ( dawka początkowa 5mg, później 10, a od 2 tygodni 15mg ). Nie odczuwam znaczącej poprawy. Męczę się od rana z lękiem i napadami paniki. Muszę pracować, rozmawiać z ludźmi, a ja boję się rozmawiać, etc.
Najchętniej to bym nic nie robił albo spał. Próbuję się zmusić do aktywności, ale z trudem mi to przychodzi. Przez tą sytuację mam długi. One dodatkowo potęgują mój strach, obawy co będzie dalej, frustrację, nerwy ...
Trochę z mojego życia: 1,5 roku temu rozstałem się z Kobietą z którą byłem 20 lat i mamy 2 córeczki. Bardzo to przeżyłem. Od lutego br. spotykam się z Kobietą na której mi bardzo zależy. W kwietniu br zostałem wyrzucony z własnej firmy, którą 15 lat temu założyłem. Kolejna sytuacja, którą bardzo mocno przeżyłem i dalej nie mogę się z tym pogodzić.
W maju br dowiedziałem się, że mam nowotwór wątroby, woreczka żółciowego i dróg żółciowych. Kolejny cios. Wykonałem badania. Mam wizytę 30 sierpnia już z wynikami.
Martwię się, że stracę dziewczynę bo ona już nie zniesie mojego stanu, brak pieniędzy wyjazdy, wspólne kolacje, etc.
Użalam się nad sobą zamiast wziąć sprawy z swoje ręce i ogarnąć swoje życie.
Poradźcie proszę bo czuję, że idę w złą stronę.