Witam wszystkim. Od jakiegoś czasu czytam to forum i w końcu postanowiłem się zarejestrować i poprosić o pomoc w doborze odpowiednich leków, bo jestem pod wrażeniem wiedzy i doświadczenia niektórych forumowiczów. Mam 45 lat, leki przeciwdepresyjne biorę od wielu lat z przerwami, głównie SSRI. Mieszkam w niewielkiej miejscowości i mam tylko jednego lekarza. Nie wiem czy jego wiedza jest wystarczającą, mam wrażenie, że nie. Mógłbym pojechać do innego miasta do lekarza ale też nie wiem na kogo trafię a potem kilka miesięcy zmarnowane przez nieodpowiednie leki, tak jak obecnie. Ale do rzeczy - przez ostatnie kilka lat brałem paroksetynę, nie miałem lęku zupełnie, ataków paniki też nie. Samopoczucie takie sobie. Byłem rozdrażniony cały czas ale nawet nie wiedzialem, że to ma związek. Dopiero tu na forum doczytałem, że SSRI mogą to powodować. W grudniu postanowiłem spróbować zejść z tabletek, zobaczyć czy mogę funkcjonować bez nich. Schodziłem powoli ze dwa miesiące. Kilka razy w życiu schodziłem z antydepresantów więc znałem temat. Ale nie spodziewałem się tak długo trwających efektów odstawiennych. Brain zapsy, ogólnie złe samopoczucie. Musiałem się trochę ratować alprazolamem ale bałem się brać go długo, żeby nie mieć jeszcze jednego problemu. W końcu udało mi się. Dwa miesiące czułem się naprawdę dobrze. Spokój wewnętrzny, zero nerwów, libido wróciło aż za bardzo. Ale w końcu zaczęły się lęki. Najpierw czasami, potem stale. Bezustanny strach o wszystko, tragedia. Nie było wyjścia, trzeba było iść do lekarza. Stwierdził, że dobry będzie Brintellix, bo ma szeroki zakres działania plus pregabalina. Nie znałem tego leku więc zaufałem mu. Pierwsze dwa i pół tygodnia było chyba najgorsze w moim życiu. Depresja tragiczna, lęki jeszcze większe i dwa razy miałem ataki paniki - pierwsze od nie wiem ilu lat. Znowu musiałem ratować się benzo, żeby w ogóle jakoś funkcjonować. Teraz minęło już pięć tygodni, ten najgorszy okres już minął ale szału nie ma. Czasami czuję się w miarę dobrze ale znowu jestem poirytowany, denerwuję sie z byle powodu.Jak później przeczytałem wortioksetyna ma niewielkie działanie przeciwlękowe i tak jest u mnie. Źle śpię, jakoś tak płytko, budzę się z lękiem. Niewielkim ale jednak. Pregabalina też źle na mnie działa - lęki zmniejsza znacznie ale nie całkiem i jestem taki otumaniony cały czas. Jeszcze poczekam jakiś czas ale to nie jest chyba dobry zestaw leków dla mnie. I stąd moja prośba do osób z doświadczeniem - co waszym zdaniem można by zastosować u mnie na lęk uogólniony wolnopłynący i niewielką depresję? Zależy mi też na tym, żeby się nie denerwować. Przez tyle lat myślałem, że mam po prostu taki charakterale ale kiedy nie brałem nic okazało się, że zupełnie się nie denerwuję, mogę wypić kilka kaw dziennie i nic się nie dzieje a na lekach po kawie byle problem powoduje od razu agresję. Potrzebuję też trochę napędu do działania. Czyli coś przeciwlękowego i coś lekko pobudzjącego ale nie wywołującego rozdrażnienia i agresji. Ciekawe czy w ogóle da się to pogodzić. Przepraszam za długie wypracowanie i mam nadzieję na pomoc, bo nie chciałbym znów tracić kilku miesięcy na eksperymenty lekarza. Dziękuję z góry.